Park Mużakowski - Jak Małki pokochały ogrody angielskie.


Z początkiem września postanowiliśmy spędzić kilka dni w województwie lubuskim i przekonać się na własnej skórze co ma ono do zaoferowania swoim gościom. Jak każdy zapewne wie ta część naszego kraju to głównie lasy i jeziora, które rokrocznie przyciągają rzesze turystów spędzających aktywnie czas przemierzając na rowerach lub pieszo malowniczo wytyczone szlaki. Lubuskie to także raj dla wędkarzy, grzybiarzy oraz fanów wszelkich sportów wodnych. My jednak, swoim zwyczajem, postanowiliśmy skupić się głównie na zabytkach i miastach tego regionu, a naszą podróż zaczęliśmy od absolutnego numeru jeden wśród nich, czyli znajdującego się na pograniczu polsko-niemieckim, w pobliżu miejscowości Łęknica i Bad Muskau, Parku Mużakowskiego. Zapraszamy zatem na naszą relację z pobytu w tym niepowtarzalnym miejscu.

Mimo, że Park Mużakowski już w 2004 roku został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO jako jeden z największych i najlepiej utrzymanych ogrodów angielskich w Europie, dla zdecydowanej większości rodaków wciąż pozostaje całkowicie anonimowy i nieodkryty. Ma to oczywiście swoje plusy i minusy. Zdecydowanym pozytywem jest tu bezpłatny parking i brak jakichkolwiek problemów ze znalezieniem na nim wolnego miejsca. Mieści się on przy ulicy Wybrzeżnej kilkaset metrów od głównego wejścia po polskiej stronie oraz punktu Informacji Turystycznej. In minus natomiast należy zapisać brak choćby niewielkiej restauracji lub kawiarni w najbliższej jego okolicy, co przy dziecku takim jak Madzia, może stanowić dość spory problem. Warto zatem dla własnego spokoju zabrać ze sobą chociażby niewielki zapas prowiantu dla pociechy. Małki nazywają go zestawem podróżnika :) Na szczęście lista wad Mużakowa, przynajmniej w naszych oczach, na tym się kończy. Cała reszta to już tylko same zalety, o których opowiemy w dalszej części tego posta.

Park Mużakowski
Park Mużakowski
Dojazd do Parku nie powinien stanowić dla nikogo problemu, gdyż jest on dobrze oznaczony. My korzystaliśmy ze wskazówek zamieszczonych na oficjalnej stronie http://www.park-muzakowski.pl/. Wystarczy z DK nr 12 kierować sie znakami na przejście graniczne Łęknica/Bad Muskau. W samym mieście należy skręcić w ulicę Hutniczą zgodnie z drogowskazem informującym o zabytku i jechać nią do końca, gdzie znajduje się wspomniany przez nas uprzednio bezpłatny parking. Osoby podróżujące komunikacją publiczną najdogodniejsze połączenia do Łęknicy znajdą w pobliskich Żarach. Kursuje stamtąd regularne połączenie autobusowe obsługiwane przez PKS Żary. Istnieje jeszcze drugi, niestety już płatny parking, który znajduje sie po stronie niemieckiej. Aby do niego dojechać należy przekroczyć most graniczny na Nysie Łużyckiej, a następnie, tuż za nim skręcić w prawo w stronę bramy parkowej.

Park Mużakowski - Nowy Zamek z Mostu Karpi na sztucznym kanale tzw. Nysie Hermana
Park Mużakowski jest ogromny. Zajmuje on ponad 700 hektarów po obu stronach rzeki. Aby go dobrze poznać i nie pominąć najważniejszych atrakcji najlepiej zaopatrzyć się w przewodnik lub przynajmniej mapę, którą można nabyć w punkcie Informacji Turystycznej. W Polsce mieści się on w drewnianej budce tuż przy parkingu na ul. Wybrzeżnej. Sami przekonaliśmy się, że warto wydać te kilka (mapa) lub kilkanaście (przewodnik) złotych, bo bez nich zwiedzanie tego miejsca jest troszkę jak błądzenie po omacku, a dodając do tego fakt, że drogowskazów tam jest niewiele i kierują tylko i wyłącznie do najważniejszych zabytków to posiadanie planu staje się wręcz nieodzowne. Inną sprawą jest fakt, że powierzchnia Mużakowa jest tak duża, że chcąc go naprawdę dobrze zgłębić trzeba być przygotowanym na przynajmniej kilka dni intensywnej wędrówki. Jeżeli zatem, podobnie jak my, do dyspozycji macie tylko jedną i to niecałą dobę najlepiej skupić się na centralnej części parku, która znajduje się już po stronie niemieckiej. To tam właśnie ulokowane są najpiękniejsze obiekty i zabytki tego niezwykłego miejsca. Generalnie zgodnie z koncepcją pomysłodawcy i twórcy, księcia Hermanna von Pückler-Muskau, im dalej oddalimy się od serca parku (jest nim tak zwany Nowy Zamek), tym krajobraz będzie stawał się mniej uporządkowany i bardziej naturalny, co w tym wypadku nie oznacza wcale, że przypadkowy. O nie. Tutaj wszystko zostało dokładnie przemyślane i misternie zaplanowane zgodnie ze wszelkimi prawidłami projektowania tego typu przestrzeni.

Park Mużakowski - Nysa Łużycka po polskiej stronie Parku
Jak już wspomnieliśmy wcześniej, aby dobrze zwiedzić Mużaków trzeba się nieźle nachodzić. Na szczęście doskonałym rozwiązaniem w tej kwestii okazuje się zabranie ze sobą roweru. Po całym obszarze można poruszać się na nich bez ograniczeń, co dodatkowo ułatwiają świetnie utrzymane, szerokie aleje. Gdy nie dysponujemy własnym jednośladem zawsze pozostaje opcja wynajęcia go w okolicznej wypożyczalni. Zlokalizowane są one zarówno na terenie Łęknicy jak i w niemieckim Bad Muskau, a informacje o tym gdzie dokładnie ich szukać można zaczerpnąć między innymi z oficjalnej strony parku. Z naszych obserwacji wynika, że wiele osób, które decydują się przyjechać do tego miejsca wybiera właśnie taką opcję przemieszczania. Wielokrotnie mijały nas całe zorganizowane grupki rowerzystów i to o dziwo głównie z Polski. Człowiek aż sam miał ochotę wskoczyć na siodełko i spędzić kilka godzin na jeżdżeniu po najodleglejszych zakątkach ogrodu. Niestety tym razem, trochę ze względu na Madzię, a trochę pewnie i z własnego lenistwa i wygodnictwa, postanowiliśmy chodzić pieszo, co nie oznacza, że podczas następnych odwiedzin nie zabierzemy ze sobą własnych bicykli.

Park Mużakowski - Rowerzyści na tle Nowego Zamku
Nie chcemy się w tym poście rozwodzić na temat historii i losów Mużakowa, bo to każdy bez problemu może odnaleźć zarówno w Internecie, jak również literaturze. Natomiast koniecznie musimy wspomnieć o tym co wydarzyło się w nim w ostatnich dwóch dekadach, podczas których stopniowo odzyskał on blask utracony w trakcie II Wojny Światowej oraz dziesięcioleci zaniedbań władz Rzeczpospolitej Ludowej i NRD. Aby uświadomić sobie jak wielki wysiłek i kapitał włożono w ratowanie tego wyjątkowego na skalę Europy miejsca musimy cofnąć się do początku lat dziewięćdziesiątych. Wtedy praktycznie wszystkie obiekty w parku przedstawiały sobą obraz nędzy i rozpaczy lub po prostu nie istniały. Trzeba było praktycznie od podstaw zrekonstruować mosty, wyremontować Nowy Pałac i większość innych budynków, a nawet usypać aleje i  oczyścić z samosiejek fragmenty, które w pierwotnym założeniu miały nie być obsadzone drzewami. Dzisiaj spacerując po Parku Mużakowskim większość odwiedzających nie zdaje sobie sprawy z tego, że jeszcze dwadzieścia lat temu zamiast pięknie utrzymanego pałacu i ogrodów wokół niego mieli by przed sobą sypiącą się ruinę z obdrapanymi ścianami oraz momentami dziko rosnący las. Dopiero gdy spojrzymy na ten ogród przez pryzmat tego co zostało już zrobione, możemy naprawdę docenić jego wielką wartość.

Park Mużakowski - Nysa Łużycka widok z Mostu Podwójnego
Park Mużakowski - Jedyny ślad, że przekraczamy granicę Polski
Park Mużakowski - Nowy Zamek (widok z Mostu Podwójnego)
My naszą wędrówkę po Parku Mużakowskim postanowiliśmy rozpocząć od odwiedzenia jego serca, czyli Nowego Pałacu i towarzyszącego mu Parku Zamkowego. Aby do niego dotrzeć najlepiej kierować się szeroką aleją w stronę Podwójnego Mostu, stanowiącego jedną z dwóch historycznych przepraw pomiędzy Polską i Niemcami znajdującą się w obrębie ogrodu. Drugą jest Most Angielski położony bardziej na północ. Dziś, kiedy oba kraje są w Strefie Schengen o tym, że przekraczamy granicę informują nas jedynie dwa słupy wymalowane w barwy narodowe obu państw. Już sam widok z mostu na Nysę Łużycką może zachwycić każdego, ale to co najpiękniejsze znajduje się zaraz po zejściu z niego. Nowy Zamek wygląda zjawiskowo, a doznanie to potęguje jeszcze jego świetnie przemyślane otoczenie pełne zieleni. Jedyne słowo, które cisnęło nam się na usta w tym momencie to było wielkie WOW. Zresztą podczas tych kilku godzin jakie spędziliśmy na spacerze po Mużakowie powtarzaliśmy je jeszcze wielokrotnie. Jedynie Madzia wydawała się kompletnie nie zainteresowana pałacem, a od chwili gdy ujrzała kilka bryczek przewożących chętnych turystów po terenie ogrodu nie mówiła już o niczym innym tylko o konikach, które pokochała podczas naszej ostatniej eskapady po Malcie.

Park Mużakowski - Można go zwiedzać również w taki sposób.
Park Mużakowski - Jak widać na przejażdżkę bryczką chętnych nie brakuje.
Gdy już mieliśmy skierować nasze kroki w stronę murów pałacu naszą uwagę przykuły zabudowania dawnego folwarku zamkowego. Oczywiście podobnie jak większość innych atrakcji na terenie parku zostały one gruntownie odnowione i przystosowane do potrzeb współczesnej turystyki. Dziś mieści się w nich między innymi restauracja, sklep z pamiątkami oraz niewielki aczkolwiek bardzo urokliwy hotelik. Na szczególną uwagę zasługuje jednak ananasarnia, w której od niedawna znów rozpoczęto hodowlę tych owoców, przywracając w ten sposób tradycję zapoczątkowaną w roku 1830 wraz z oddaniem budynku do użytku przez księcia Hermanna von Pückler-Muskau. Za niewielką opłatą można zwiedzać zarówno same szklarnie jak i ekspozycję opisującą tajniki hodowli ananasów. O tym czy gra jest warta świeczki niestety nie było dane nam się jednak przekonać ponieważ nasza ukochana córcia zdecydowała za nas, że teraz przyszedł czas na lody, a wszelkie próby zaciągnięcia jej do środka, znając życie, skończyłyby się awanturą i szybkim wyjściem co pozbawia je jakiegokolwiek sensu. I nie myślcie sobie, że Madzię rozpieszczamy. No może czasem trochę :). Ale po prostu niekiedy lepiej odpuścić, by móc spokojnie kontynuować zwiedzanie. Swoją drogą, tak na marginesie, tym razem lodów nie było, bo udało nam się odciągnąć jej uwagę konikami, które szczęśliwie akurat nadjechały.

Park Mużakowski - Folwark Zamkowy
Park Mużakowski - Folwark Zamkowy
Park Mużakowski - Folwark Zamkowy
Nowy Zamek z bliska prezentuje sie równie pięknie jak z dalszej perspektywy. Nam do gustu szczególnie przypadła jego czerwono-różowa fasada, która na tle wlewającej się zewsząd zieleni powoduje, iż wobec budowli nie można przejść tak po prostu obojętnie. Pałac zyskał ją dopiero w latach 20 XX wieku, kiedy jego właścicielami była rodzina von Armin. Wcześniej przez wiele stuleci kolorem murów była neutralna piaskowa barwa. Zresztą sama rezydencja również wielokrotnie była przebudowywana, a każdy z właścicieli starał się wdrażać swoje pomysły dotyczące jej ostatecznego kształtu. Najważniejszy jednak w naszym mniemaniu jest tutaj efekt końcowy jaki osiągnięto. Śmiało możemy powiedzieć iż jest to jeden z najładniejszych kompleksów pałacowych jakie udało nam się oglądać w tej części Europy, a nieskromnie mówiąc kilka ich już mieliśmy okazję podziwiać. Troszkę żałujemy natomiast, że nie zaglądnęliśmy do wnętrza pałacu, gdzie prezentowana jest stała wystawa poświęcona założycielowi ogrodu. Nie ma tego złego. Mamy kolejny powód by odwiedzić to miejsce w przyszłości po raz kolejny.

Park Mużakowski - Nowy Zamek (wejście główne)
Park Mużakowski - Na schodach rampy zamkowej
Park Mużakowski - Figury lwów (Pamiątka po Fryderyku Niderlandzkim)
Na niewątpliwy urok Nowego Zamku zdecydowanie ma wpływ również to co mieści się w jego najbliższym otoczeniu. Od frontu znajduje się obszerna łąka, po której bez ograniczeń można chodzić i urządzać pikniki. Podczas naszego pobytu widzieliśmy kilka rodzin z dziećmi, zarówno z Polski jak i Niemiec, które rozłożyły koce na trawie i relaksowały się zajadając zabrane ze sobą smakołyki, podczas gdy ich pociechy latały za piłką lub grały w badmintona. Stwierdziliśmy nawet z Olą, że fajnie byłoby następnym razem, kiedy przyjedziemy do Parku Mużakowskiego, także zrobić sobie taki lunch na świeżym powietrzu. Tym razem jednak łąka posłużyła nam jedynie za miejsce małej sesji zdjęciowej ze statywem, podczas której uwagę Madzi przykuły dwa lwy umieszczone przy schodach rampy zamkowej. Oryginalne, pozłacane figury stanęły w tym miejscu już w roku 1857 za sprawą Fryderyka Niderlandzkiego, do którego cały majątek ostatecznie trafił po bankructwie rodziny Pückler-Muskau. Wybór zwierzęcia nie był przypadkowy, gdyż właśnie lwy stanowiły symbol herbowy nowego właściciela, będącego jednocześnie synem króla niderlandzkiego Wilhelma I. Obecne posągi są jedynie replikami tamtych figur. Nie zmienia to jednak faktu, że nasza córka usilnie próbowała się z nimi zaprzyjaźnić i je pogłaskać. Znów musieliśmy użyć fortelu by przekonać ją do dalszej wędrówki :)

Park Mużakowski - Odpoczynek na leżaczku? W takiej scenerii jak najbardziej.
Park Mużakowski - Stary Zamek i Jezioro Lucie
Park Mużakowski - Stary Zamek i Jezioro Lucie
Naszym kolejnym celem stało się obejście Nowego Zamku dookoła, tak aby przyjrzeć się jego detalom z bliska i z każdej strony. Najciekawszą drogą wydał się niewielki ogród kwiatowy znajdujący się pomiędzy murami budynku, a sztucznie stworzonym jeziorem, nazwanym od imienia żony założyciela Jeziorem Lucie. Zadbane klomby z kwitnącymi roślinami i widok na stojący po drugiej stronie tak zwany Stary Zamek, którego bryła odbija się w spokojnych wodach zbiornika, zdecydowanie należał do najpiękniejszych jakie tego dnia udało nam się zobaczyć. Również obecnie zarządzający całą posiadłością muszą uważać podobnie, gdyż pozostawiono tu dla turystów sporo leżaków, aby mogli oni dłuższy czas relaksować się kontemplując ten niepowtarzalny krajobraz.

Park Mużakowski - Stary Zamek
Park Mużakowski - Stary i Nowy Zamek oraz Jezioro Lucie
Park Mużakowski - Nowy Zamek od każdej strony prezentuje się doskonale.
Czas niestety upływał bardzo szybko, a my, chcąc zobaczyć jak najwięcej musieliśmy ruszyć w dalszą drogę. Postanowiliśmy obejść całe Jezioro Lucie dookoła i na chwilę zajrzeć również do miasteczka Bad Muskau, aby stamtąd przespacerować sie do leżącego na drugim jego krańcu Parku Zdrojowego. Na chwilę, w międzyczasie, podeszliśmy jeszcze do Starego Zamku, w którym obecnie mieści się między innymi Informacja Turystyczna. Budynek ten wbrew swojej nazwie nigdy nie pełnił jednak funkcji pałacowych. Jest to dawny dom urzędniczy, który w projekcie założyciela parku miał być połączony z właściwą rezydencją dwoma arkadowymi mostami umieszczonymi na różnych wysokościach w stosunku do siebie. Stanowiłby wtedy najstarszą część całego kompleksu. Z planów, jak to często bywa, nic nie wyszło. Przeszkodziły w tym głównie problemy finansowe rodziny Muskau i inna wizja na wygląd pałacu kolejnych właścicieli. Pozostała jednak nazwa, której po dziś dzień używa się na określenie właśnie tego budynku.

Bad Muskau - Rynek
Bad Muskau - Nazwy ulic podawane są po niemiecku i łużycku
Bad Muskau - Park Zdrojowy
Bad Muskau - Park Zdrojowy
Zaledwie kilkaset metrów od murów Starego Zamku znajduje się już Rynek miasta Bad Muskau. Jest to typowa prowincjonalna miejscowość jakich pełno można znaleźć w tej części Niemiec. Oczywiście większość domów jest wyremontowana, a drogi, chodniki oraz place zadbane i czyste ale gołym okiem widać, że występuje tutaj problem odpływu ludności charakterystyczny dla dawnego NRD. Najmocniej świadczy o tym dość spora liczba pustostanów, które mijaliśmy po drodze do Parku Zdrojowego. Dla niezaznajomionych z historią regionu ciekawe za to mogą wydać się dwujęzyczne, swojsko brzmiące nazwy ulic zapisane po niemiecku i łużycku. Wytłumaczenie jest w tym przypadku prozaiczne. Rdzennie ta część Saksonii należała właśnie do Serbów Łużyckich, którzy po dziś dzień stanowią w regionie największą grupę etniczną w liczbie około 40 tysięcy. Od 1999 roku wywalczyli oni dużą swobodę i prawa do kultywowania swoich tradycji, sztuki i języka, czego efektem są właśnie dwujęzyczne nazwy. Jak już wcześniej wspominaliśmy miejscem, do którego zmierzaliśmy był Park Zdrojowy. Jego odnalezienie okazało się dość łatwym i mało czasochłonnym zadaniem.  Niestety, mimo że jest on ładnie utrzymany, to nie okazał się tak atrakcyjny jak główna część parku. Postanowiliśmy więc szybko zawrócić w stronę Nowego Zamku i korzystając ze sposobności, że Madzia zasnęła przejść się jeszcze wzdłuż Nysy Łużyckiej, aż do Mostu Angielskiego, po czym już po polskiej stronie skierować się na parking do auta. Aż trudno w to uwierzyć ale nawet dość szybkim tempem spacerowym zajęło nam to z dobre półtorej godziny. Tak jak wcześniej pisaliśmy w Mużakowie trzeba się dość sporo nachodzić :)

Park Mużakowski - Na Moście Angielskim.
Jesteśmy pewni, że do Parku Mużakowskiego będziemy jeszcze wielokrotnie wracać. Sama świadomość jak wiele z jego atrakcji pozostało dla nas nieodkrytych powoduje, że już teraz w naszych głowach kiełkuje myśl by zorganizować doń kolejną wycieczkę. Może tym razem zabierzemy na nią również znajomych lub rodzinę. Zobaczymy. W każdym razie mamy nadzieję, że udało Nam się Was zachęcić do odwiedzin tego, można rzec, wręcz bajkowego miejsca. Naprawdę warto.

Komentarze

  1. Miasto Łęknica wraz z gminą Trzebiel w bliskości Parku mają również do zaoferowania Geopark Łuk Mużakowa z biegnącą po byłej kopalni Babina geościeżką, której zwiedzenie bardzo polecam. Na dłuższy pobyt warto zatrzymać się w bliskości parku Mużakowskiej Agroturystyce CamperParku LENA w oddalonych niespełna kilometr Bronowicach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękujemy za cenne informacje :) O Geoparku oczywiście słyszeliśmy, chociażby z racji ostatniego plebiscytu na 7 nowych cudów Polski. Niestety tym razem nie mieliśmy czasowych możliwości na dłuższy pobyt w tej przepięknej okolicy. Sami jesteśmy z Wrocławia więc na pewno nie raz jeszcze przyjedziemy w okolice Łęknicy. W naszych planach mamy również odwiedzenie Parku Rododendronów w Kromlau. Mamy nadzieję, że do Mużakowa wrócimy jak najszybciej bo jesteśmy nim wprost zauroczeni. Nasi znajomi po obejrzeniu zdjęć tez już nas wypytują o szczegóły :) Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  3. Wskazuję na szersze spojrzenie w niedalekiej odległości niespełna 12 km od Łęknicy po stronie niemieckiej Park głazów narzutowych w nochten, w drugą stronę Park róż w Forst i z powrotem za Rotenburgiem Park przygody domki na drzewach Kulturinsel nieco z powrotem kierunek cottbus Park w Branitz jak widać może zakręcić się w głowie Polecam się na przyszłość pozdrowionko!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz