Nieopodal Lipnicy Murowanej, na trasie z Limanowej do Bochni, ulokowało
sie małe miasteczko: Nowy Wiśnicz, którego historia nierozłącznie
związana jest z jednym z najpotężniejszych rodów szlacheckich w Polsce -
Lubomirskimi. To oni, a właściwie najbardziej znamienity z rodu -
Stanisław Lubomirski przyczynili się do tego, że o tym terenie zaczęło
się mówić, a co więcej - stał on się tak ważny, że odwiedzali go nawet
polscy królowie.
Wszystko zaczęło się jednak od XIV-wiecznego zamku - głównego bohatera
tego posta, a jednocześnie największego zabytku na Ziemiach Wiśnickich.
Przybliżmy zatem jego historię. Gdy w 1553 roku zmarł bezpotomnie Piotr
Kmita, ostatni przedstawiciel rodu który wzniósł warownię i gospodarzył
okolicą przez kilka stuleci, a następnie jego spadkobiercy ród Barzich
zadłużył się tak, że musieli po 40 latach sprzedać cały swój majątek,
odkupuje go od nich Sebastian Lubomirski rozpoczynając tym samym okres
największego rozwoju okolicznych terenów. Wszystko co najlepsze dla
zamku i Wiśnicza zaczyna się jednak kilka lat później, w 1613 roku, gdy
właścicielem twierdzy zostaje starosta krakowski - Stanisław Lubomirski,
który postanawia z Wiśnicza zrobić swoją rezydencję rodową. Chcąc
dorównać królowi nie szczędzi on środków na rozbudowę i upiększenie
twierdzy, jak również na inne inwestycje. Z jego inicjatywy powstaje
zupełnie nowe miasto - Nowy Wiśnicz, a także klasztor karmelitów wraz z
pięknym kościołem mieszczący się na sąsiednim, w stosunku do zamku,
wzgórzu. Na miejscu stacjonuje potężny oddział wojska w każdej chwili
gotowy bronić ziem swoich mocodawców. Sama forteca również opływa w
niezliczonych bogactwach i dziełach sztuki stając się jednym z
najpiękniejszych zamków na ziemiach Rzeczypospolitej, posiadającym do
tego bibliotekę której nie powstydziłaby się żadna głowa państwa.
|
Nowy Wiśnicz - Zamek Kmitów i Lubomirskich |
|
Nowy Wiśnicz - Zamek Kmitów i Lubomirskich |
Niestety wszystko co dobre musi się skończyć. Początek końca świetności
zamku nastąpił wraz z Potopem Szwedzkim. W 1655 roku Skandynawowie
zajmują twierdzę bez jednego nawet wystrzału. Do dziś pozostaje zagadką
dlaczego tak silnie wojskowo obsadzona forteca, zdolna wytrzymać nawet
kilkuletnie oblężenie poddała się bez podjęcia walki. Historycy
sprzeczają się na ten temat, ale na przód wysuwa się teoria o tym, że to
brak gospodarza zdolnego pokierować obroną doprowadził do takiego
efektu, gdyż ówczesny właściciel Aleksander Michał Lubomirski nie
mieszkał w zamku i w odróżnieniu od swojego słynnego przodka nie uważał
go za siedzibę rodową. Szwedzi nie poprzestali jednak tylko na zajęciu
zamku, lecz zanim rok później zostali z niego wygnani, zdążyli go
splądrować, uratowała się jedynie biblioteka i zdobienia, których nie
dało się zdemontować. Całkowity kres świetności budowli przyniósł wielki
pożar w 1831 roku. Po nim twierdza w Wiśniczu już się nie podniosła
popadając w coraz większą ruinę. Dopiero po II Wojnie światowej,
począwszy od roku 1949, doprowadzono zamek do stanu w jakim możemy go
oglądać obecnie. Jeszcze gorszy los spotkał klasztor Karmelitów, który
wraz z pierwszym rozbiorem został przerobiony na więzienie (funkcjonuje
do dzisiaj w tej roli). Kościół przyklasztorny rozebrano w trakcie II
Wojny Światowej na polecenie Generalnego Gubernatora Hansa Franka. Jego
elementy posłużyły do budowy willi dla tego zbrodniarza wojennego.
|
Nowy Wiśnicz - Zamek Kmitów i Lubomirskich |
Do zamku najlepiej wybrać się samochodem. Dość spory, bezpłatny parking
znajduje się tuż przy murach zamkowych, jakieś 200 metrów od kasy
biletowej, trasa jest dobrze oznakowana. Inną możliwością transportu
jest skorzystanie z busów (np. z Bochni oddalonej o ok 10 km.) i
15-minutowy marsz z centrum Nowego Wiśnicza. Generalnie zamek jest
dobrze widoczny z miasta, gdyż stoi na wzgórzu i zdecydowanie się
wyróżnia w panoramie okolicy. Zwiedzanie odbywa się z przewodnikiem
średnio raz na pół godziny w godzinach 8-16 (weekend 10-18, poza sezonem
9-17), a cena biletu to 13 zł oraz 2 zł za zwiedzanie krypty
Lubomirskich. Dużym plusem jest to, że nawet jeżeli chętne są dwie osoby
to przewodnicy oprowadzają po obiekcie. Zwiedzanie trwa około godziny i
obejmuje wszystko to co najciekawsze wewnątrz twierdzy, natomiast
dziedziniec zamkowy można podziwiać w godzinach otwarcia bezpłatnie. Wejście na dziedziniec wiedzie przez wczesnobarokową bramę.
|
Nowy Wiśnicz - barokowa brama na dziedziniec zamkowy. |
Mimo, iż pożar oraz wieloletnie zaniedbania zrobiły swoje, w zamku
zachowało się sporo ciekawych elementów architektonicznych, oczywiście
częściowo zrekonstruowanych. Wśród nich można wymienić chociażby:
arkadowy dziedziniec wewnętrzny przypominający z wyglądu ten ze wzgórza
Wawelskiego, lecz znacznie od niego mniejszy; zrekonstruowaną kaplicę
przypałacową z odtworzonymi malowidłami na kopule i stropie; ogromną
salę balową długą na ponad 300 metrów, w której imprezy trwały często
tygodniami, a z której można dostać się na balkon i podziwiać piękną
panoramę całego Nowego Wiśnicza; salę akustyczną, która ma tak idealne
nagłośnienie, że w jednym jej rogu słychać szept z przeciwległego, a
która często służyła właścicielom do podsłuchiwania podczas spowiedzi
odbywających się "dziwnym trafem" właśnie tam. Ciekawostką jest to, że w
całym obiekcie udało się odnaleźć jedynie jedną toaletę i to w części,
która pierwotnie była zajmowana przez służbę.
|
Nowy Wiśnicz - arkadowy dziedziniec wewnętrzny |
|
Nowy Wiśnicz - krypta z sarkofagami rodu Lubomirskich |
Bardzo interesującym punktem
oprowadzania po zamku jest wizyta w krypcie Lubomirskich gdzie znajdują
się oryginalne sarkofagi ze szczątkami członków tego potężnego rodu,
przeniesione z kościoła przyklasztornego ojców Karmelitów.
Najpiękniejszy z nich należy do Stanisława Lubomirskiego i swoim
przepychem zdecydowanie wyróżnia się na tle pozostałych. Mimo, że wstęp
do niej jest dodatkowo płatny 2 zł, to uważam że będąc w tym miejscu nie
warto rezygnować z okazji zobaczenia miejsca pochówku znamienitych
obywateli naszego kraju.
|
Nowy Wiśnicz - Zamek Kmitów i Lubomirskich |
Tym co naszym zdaniem było najciekawsze do zobaczenia w twierdzy są różne
ekspozycje czasowe i stałe, prezentowane podczas przechadzania się po
komnatach. W dawnych pomieszczeniach dla służby możemy przyjrzeć się z
bliska różnym naczyniom z epoki i dowiedzieć się z czego korzystali
ówcześni mieszkańcy zamku. Mamy tu pełen przekrój przez wszelkiej maści
kielichy, destylatory i inne przyrządy. Z kolei w innej sali
prezentowane są makiety najciekawszych obiektów zamkowych w regionie (m.
in Niedzica i Stara Lubovnia) oraz cztery modele przedstawiające
poszczególne etapy rozbudowy zamku w Wiśniczu. Jeszcze dalej mamy
możliwość zapoznania się z obrazami artystki Joanny Hałas, która w swoim
cyklu Tatrzańskie Fantasmagorie oddaje w niesamowity sposób krajobrazy
najwyższych polskich gór. Najciekawszą jednak ekspozycją jest ta
poświęcona dorobkowi Czesława Dźwigaja, najbardziej znanego polskiego
twórcy pomników Jana Pawła II. Ten na stałe mieszkający w Nowym Wiśniczu
artysta jest autorem ponad 50 pomników polskiego papieża zdobiących
miasta w naszym kraju i na całym świecie. W zamku możemy oglądać
miniatury jego dzieł oraz naturalnych rozmiarów gipsowe modele pomników,
które posłużyły do odlewu oryginałów.
|
Nowy Wiśnicz - Taras zamkowy - w tle miasto Nowy Wiśnicz. |
Zamek Kmitów i Lubomirskich w Wiśniczu jest stanowczo miejscem godnym
polecenia, każdemu turyście przebywającemu w Małopolsce. Imponuje on
swoją zewnętrzną bryłą i bajkowymi wieżyczkami stanowiąc doskonałe tło
dla wielu artystów i fotografów. Mimo, że jest on równie ciekawy jak
chociażby obiekt w Niedzicy, nie jest tak oblegany przez turystów w
związku z czym w ciszy i spokoju (o ile oczywiście nie trafimy na jakąś
wycieczkę zorganizowaną) można kontemplować wspaniałe widoki, a
zwiedzanie z przewodnikiem, który oprowadza tylko kilka osób staje się
przyjemnością i daje okazję do znalezienia odpowiedzi na dodatkowe
pytania nurtujące nas podczas oprowadzania oraz poznanie legend i
anegdot związanych z twierdzą. Jeżeli ktoś planuje całodniową wycieczkę,
warto zwiedzanie Nowego Wiśnicza połączyć z wizytą w oddalonej o parę
kilometrów Lipnicy Murowanej (opisana w poprzednim poście).
Komentarze
Prześlij komentarz