Tym razem zapraszam na
wycieczkę w niezwykle malownicze okolice Jeziora Czchowskiego.
Odwiedzimy XIV-wieczny zamek, kolebkę chrześcijaństwa w Małopolsce oraz
przespacerujemy się środkiem Dunajca. Będzie to podróż pełna pięknych
krajobrazów. Zwiedzimy miejsca, których wielu turystów zwiedzających
Sądecczyznę w ogóle nie uwzględnia w swoich planach. Mam nadzieję, że
tym postem uda mi się zachęcić czytelników do chociaż krótkiej wizyty w
Czchowie i okolicach.
Zwiedzanie
rozpoczęliśmy na czchowskim Rynku. Mimo, że nie należy on do
największych, to wyróżnia się znacznym nachyleniem powierzchni, zajmując
w tej kategorii drugie miejsce w kraju. Zachował się na nim układ
urbanistyczny z połowy XIV wieku. Najcenniejszym zabytkiem tego pełnego
zieleni placu jest stojąca w centralnej części rzeźba św. Floriana i
znajdująca się pod nią kamienna figura lwa pochodząca z nieistniejącego
już romańskiego kościoła parafialnego. Warto też przyjrzeć się z bliska
otaczającym Rynek domom z charakterystycznymi dla dawnej Galicji
podcieniami. Tuż obok znajduje się dobrze zaopatrzony punkt informacji
turystycznej oraz tradycyjna lodziarnia, z której nie omieszkaliśmy
skorzystać, a której wyroby polecam każdemu odwiedzającemu Czchów.
|
Czchów - domy galicyjskie na Rynku |
|
Czchów - Romański lew na Rynku. |
Zwiedzanie
rozpoczęliśmy na czchowskim Rynku. Mimo, że nie należy on do
największych, to wyróżnia się znacznym nachyleniem powierzchni, zajmując
w tej kategorii drugie miejsce w kraju. Zachował się na nim układ
urbanistyczny z połowy XIV wieku. Najcenniejszym zabytkiem tego pełnego
zieleni placu jest stojąca w centralnej części rzeźba św. Floriana i
znajdująca się pod nią kamienna figura lwa pochodząca z nieistniejącego
już romańskiego kościoła parafialnego. Warto też przyjrzeć się z bliska
otaczającym Rynek domom z charakterystycznymi dla dawnej Galicji
podcieniami. Tuż obok znajduje się dobrze zaopatrzony punkt informacji
turystycznej oraz tradycyjna lodziarnia, z której nie omieszkaliśmy
skorzystać, a której wyroby polecam każdemu odwiedzającemu Czchów.
|
Czchów - drewniana dzwonnica i punkt IT |
Po krótkim spacerze po Rynku nasze dalsze kroki skierowaliśmy w stronę
ulicy Węgierskiej rozpoczynającej swój bieg właśnie pomiędzy wspomnianą
wcześniej lodziarnią, a Informacją Turystyczną. Celem jest XIV-wieczny
zamek. Po drodze mijamy Miejski Park Zieleni "Grodzisko", gdzie
częściowo za pieniądze UE, urządzono nowoczesny plac zabaw dla dzieci,
boisko do siatkówki plażowej oraz drewniane altany, w których można
urządzać pikniki. Znajduje się tu także spory, bezpłatny parking. Ważna
informacja dla rodziców podróżujących z dziećmi. Dojście do zamku
położonego na niewielkim wzniesieniu poprowadzone jest leśną ścieżką
przez co wyprawa z wózkiem może być problemem. Dlatego sugeruję użycie
nosidełka lub siły własnych rąk.
|
Czchów - panorama miasta (widok z baszty zamkowej) |
Pierwsze wzmianki o budowli obronnej w okolicach Czchowa pochodzą z XIII
wieku. Była to samotna baszta, która za zadanie miała strzec pobliskich
dóbr ziemskich, szlaku handlowego na Węgry oraz przepraw przez
Dunajec. O powstaniu w tym miejscu zamku możemy mówić dopiero w XIV
wieku, kiedy do wieży dobudowano mury obronne oraz budynek mieszkalny.
Przez wiele lat obiekt służył jako siedziba starostów czchowskich oraz
jako komora celna dla dóbr sprowadzanych z południa będąc stopniowo
rozbudowywanym. Upadek warowni to wiek XVI i XVII. Wynikał on w dużej
mierze ze zmiany przebiegu głównych szlaków handlowych oraz ze złego
zarządzania przez ówczesnych właścicieli. Do obecnych czasów przetrwała
częściowo zrekonstruowana baszta (brakuje najwyższej kondygnacji) oraz
fundamenty całej warowni oraz murów odkopane w latach 60-tych ubiegłego
wieku. Na ich bazie zbudowano domek strażnika, w którym mieszczą się
obecnie toalety, kasa biletowa, sklepik z pamiątkami oraz niewielka
wystawa z makietą budowli. Wstęp na wieżę kosztuje 4 pln. Warto wspiąć
się po krętych schodach bo z góry rozciąga sie wspaniały widok na cały
Czchów, wzniesienia Beskidu Wyspowego, a także na dolinę Dunajca. W
planach jest rekonstrukcja całego zamku. Oby komitetowi społecznemu,
który się w tym celu ukonstytuował wystarczyło środków oraz zapału.
|
Czchów - Wieża zamkowa. |
Po zwiedzeniu warowni udaliśmy sie do ostatniego miejsca, które
postanowiliśmy zobaczyć podczas wizyty w Czchowie. Mowa tu o kościele
p.w. Narodzenia Najświętszej Marii Panny, pochodzącym z 1346 roku.
Zachowała się w nim XIV-wieczna gotycka polichromia. Uważana jest ona za
jeden z najbardziej wartościowych i najstarszych przykładów malarstwa
sakralnego na ziemiach Małopolski. Równie ciekawe co wnętrze świątyni
jest to, co znajduje się wokół niej. Naszą uwagę przykuła przede
wszystkim drewniana dzwonnica widoczna zarówno z Rynku jak i z warowni
na wzgórzu. Oprócz niej bardzo ładnie prezentuje się również budynek
plebanii, przypominający mały dworek. Warto odnotować jeszcze, że w
miejscu dzisiejszego kościoła niegdyś stał inny, romański zbudowany z
białego kamienia. Fakt ten jest o tyle istotny, że dawniejsza nazwa
miasta brzmiała Biały Kościół i wywodziła się właśnie od koloru świątyni
wyraźnie wyróżniającej się na tle innych zabudowań.
|
Czchów - My na tle drewnianej dzwonnicy kościoła p.w. Narodzenia Najświętszej Marii Panny |
|
Czchów - Kościół p.w. Narodzenia Najświętszej Marii Panny |
Powoli opuszczamy już Czchów kierując się na drogę krajową 75 w stronę
Nowego Sącza. Jedziemy do miejscowość Tropie. Po drodze mijamy jeszcze
zamek Tropsztyn w Wytrzyszczce, który jest własnością prywatną, lecz w
miesiącach letnich udostępnioną do zwiedzania. Zaraz potem odbijamy w
lewo kierując się zgodnie ze znakami na Rożnów. Tu też przeprawiamy się
na drugą stronę Dunajca. Po około dziesięciu kilometrach docieramy na
miejsce. Samochód zostawiamy na bezpłatnym parkingu nieopodal
sanktuarium św. św. Benedykta i Świerada, będącego kolejnym etapem
naszej wycieczki.
|
Tropie - Sanktuarium św. św. Benedykta i Świerada |
Na początek kilka słów o świętych, którym poświęcone jest sanktuarium w
Tropiu. Święty Świerad, który nosił klasztorne imię Andrzej urodził się w
2-giej połowie X wieku. Był pustelnikiem i ascetą, który wyróżniał się
głęboką wiarą. Karol Wojtyła opisał go następującymi słowami: "Był
jednym z głównych korzeni siły wiary w tej okolicy, pierwszym polskim
misjonarzem poza granicami kraju, uznanym za jednego z największych
ascetów chrystianizmu.". W okolicach Tropia miał on swoją
pustelnie gdzie przez wiele lat przebywał i nauczał. Jednym z jego
uczniów był św. Benedykt, drugi z patronów kościoła, który zginął
śmiercią męczeńską napadnięty przez rozbójników. Jak głoszą podania
miało to miejsce w okolicach Trenczyna (obecnie zachodnia Słowacja), a
jego ciało wrzucono żeby zatrzeć ślady do rzeki Wag. Obaj święci
uznawani są przez Kościół (obok św. Wojciecha) za pionierów
chrześcijaństwa na ziemiach polskich.
|
Zamek Tropsztyn w Wytrzyszczce - widok z Tropia |
|
Tropie - Jezioro Czchowskie widok z kościoła św. św. Świerada i Benedykta. |
Chyba nie można było
sobie wymarzyć bardziej odpowiedniej lokalizacji do wybudowania
świątyni, jak ta w której stoi sanktuarium w Tropiu. Piętnastometrowa
skała, którą opływały wody Dunajca (dziś już Jeziora Czchowskiego), w
tle wzniesienia Pogórza Rożnowskiego to idealne miejsce by oddawać się
modlitwie i medytacji. Tak zapewne uważał św. Świerad wybierając akurat
ten skrawek ziemi na swój erem. Zgodnie z lokalną tradycją (częściowo
potwierdzającą się w zapisach historycznych) pierwszy kościół powstał
zaledwie około 15 lat po śmierci pustelnika, mimo, że jeszcze nie
świętego, ale już otaczanego kultem. Inicjatorem budowy miał być król
Kazimierz Odnowiciel. Wtedy była to skromna, jednonawowa świątynia,
która z czasem była rozbudowywana aż do roku 1634. Najcenniejszym
skarbem kościółka są fragmenty XII-wiecznej polichromii (najstarsze
malowidło w Polsce) oraz naścienny obraz przedstawiający wizerunek św.
Stefana (króla i patrona Węgier). Warto też urządzić sobie krótki spacer
w otoczeniu budowli. Doskonale widoczny jest Zamek Tropsztyn znajdujący
sie po drugiej stronie jeziora. Przy odrobinie szczęścia uda się
również podejrzeć kormorany żerujące na tym akwenie. Więcej informacji o
sanktuarium św. św. Świerada i Benedykta można znaleźć na stronie:
http://www.tropie.tarnow.opoka.org.pl/
Na
koniec naszej wędrówki po okolicach Jeziora Czchowskiego zatrzymaliśmy
się jeszcze w jednym miejscu, które nas zaintrygowało. Mowa tu o
znajdującej się kilkaset metrów od kościoła w Tropiu kładce linowej
poprowadzonej nad Dunajcem. Ten wiszący most powstał w roku 1984 w
miejsce poprzedniej bardzo niestabilnej konstrukcji. Dla okolicznych
mieszkańców stanowi on zdecydowany skrót w drodze do sanktuarium, lecz
dla turystów takich jak my jest ogromną atrakcją przejście tak długą
kładką, którą do tego można rozbujać w pojedynkę i to w otoczeniu
pięknych widoków na rzekę Dunajec.
|
Tropie - Kładka linowa Tropie-Witowice na Dunajcu. |
|
Tropie - Kładka linowa Tropie-Witowice na Dunajcu. |
Dzień spędzony nad Jeziorem Czchowskim był bardzo udanym dniem podczas
naszego pobytu na Sądecczyźnie. Warto, podobnie jak my to zrobiliśmy,
połączyć opisaną tutaj wycieczkę z wizytą w Rożnowie (patrz: post
Małopolski Szlak Architektury Drewnianej) i w stronę Nowego Sącza
pojechać malowniczą trasą widokową biegnącą wzdłuż Jeziora Rożnowskiego.
W sezonie letnim nieopodal Czchowa w miejscowości Jurków działa
polecane nam przez okolicznych mieszkańców kąpielisko Chorwacja, którego
tym razem niestety nie udało nam się odwiedzić, aczkolwiek recenzje i
opinie o nim są bardzo pozytywne. Może przy następnym pobycie uda się
nam to sprawdzić. Tym czasem zachęcam do własnego odkrywania Beskidu,
gdyż to jeden z najpiękniejszych i najbogatszych w tradycje regionów
Polski.
Komentarze
Prześlij komentarz