Jeden dzień w Kaliszu. Co warto zobaczyć?


Po zwiedzeniu zamku w Gołuchowie oraz otaczającego go pięknego parku-arboretum udaliśmy się na nocleg do oddalonego o zaledwie 15 kilometrów Kalisza. Była to świetna okazja, by odkryć uroki tego miasta, które do tej pory było nam kompletnie nieznane. Wyszedł z tego całkiem udany, kilkugodzinny spacer. Kalisz bowiem oferuje sporo ciekawej architektury oraz urokliwych zakątków i choć czasem są one zaniedbane, to wciąż warte tego, by o nich pisać. My w każdym razie byliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni, więc niejako chcąc i Was zachęcić do odwiedzin, przedstawiamy te, które najbardziej przypadły nam do gustu.

Rynek w Kaliszu

Rynek w Kaliszu
Naszą wędrówkę po najstarszym polskim mieście rozpoczynamy w jego obecnym sercu, czyli w Rynku, którego największą ozdobę stanowi rzecz jasna neoklasycystyczny ratusz zbudowany, podobnie zresztą jak większość kamienic wokół, w latach 20-tych XX wieku. Czemu akurat w tym czasie? Otóż Kalisz, był jednym z pierwszych miast w Europie, które zostało praktycznie doszczętnie zniszczone w trakcie I Wojny Światowej. W dniach od 9 do 22 sierpnia 1914 roku pruska armia obróciła w gruzy około 90% wszystkich zabudowań. A pomyśleć, że wszystko zaczęło się od jednego spłoszonego konia i chaotycznej strzelaniny (relacja naocznego świadka z tych wydarzeń, do przeczytania TUTAJ). W zasadzie ostały się tylko nieliczne kościoły i budynki klasztorne. Kiedy więc Polska odzyskała niepodległość, to właśnie odbudowa Kalisza była jednym z najważniejszych priorytetów odradzającego się państwa. Musimy przyznać, że zrobiono to całkiem udanie.


 
Wróćmy jednak do współczesności. Obecnie kaliski rynek jest miejscem, gdzie można bardzo udanie spędzić czas ze znajomymi w którymś z licznych lokali, odpocząć na jednej z ustawionych tam ławek lub po prostu połazić podziwiając przy okazji zabytkowe budynki otaczające plac. Spacery zdecydowanie zresztą ułatwia fakt, iż Rynek został całkowicie wyłączony z ruchu samochodowego, za co osobiście dajemy ogromnego plusa. Oczywiście najprzyjemniej jest tu w sezonie letnim, kiedy dodatkowo pojawiają się ogródki piwne. Wieczorami potrafi zrobić się w nich na prawdę gwarno. Podczas naszego pobytu działało też kino pod chmurką.

Na Rynku w Kaliszu nie brakuje ciekawych knajpek i kawiarni
Ciężko byłoby policzyć ile razy Madzia przebiegała przez tę kurtynę wodną - Rynek w Kaliszu

Spacer nadbrzeżem Prosny

Kamienny Most to najstarsza przeprawa w mieście. Powstał w 1825 roku
Jak już wspominaliśmy we wstępie w Kaliszu nie brakuje urokliwych miejsc. Nas najbardziej oczarował spacer nadbrzeżem Prosny od Kamiennego Mostu do Teatru im Bogusławskiego. Odcinek nie jest może długi, tak na kilkanaście minut chodzenia, ale po drodze można uchwycić wiele malowniczych kadrów i efektownych budynków otoczonych zielenią starych drzew. Wśród zabytkowej architektury zlokalizowanej wzdłuż rzeki wymienimy chociażby XIX-wieczny budynek Filharmonii Kaliskiej mieszczący się w dawnym foluszu, czyli zakładzie zajmującym się obróbką sukna (folowaniem), pochodzącą z 1905 roku Villę Calisia, która przez całe dekady służyła kaliszanom, jako Pałac Ślubów oraz klasycystyczny gmach dawnego Trybunału Kaliskiego.
Budynek Filharmonii Kaliskiej
Budynek Filharmonii Kaliskiej
Villa Calisia
Gmach dawnego Trybunału Kaliskiego (1821 r.)
Dla nas jednak numerem jeden podczas spaceru okazała się Mała Elektrownia Wodna. Niby nic szczególnego jej nie wyróżniało, ot niewielki, biały budyneczek ozdobiony kilkoma zbytnio nierzucającymi się w oczy detalami, a jednak... Miała ona w sobie to coś, co sprawiło, że nie mogliśmy się powstrzymać przed cykaniem kolejnych zdjęć. Wraz ze swoim odbiciem w spokojnej tafli rzeki oraz tłem w postaci porastającej brzegi roślinności wyglądała zjawiskowo i stała się jednym z tych obrazów, które z wizyty w Kaliszu zapamiętaliśmy najbardziej.
Mała Elektrownia Wodna
Mała Elektrownia Wodna
Mała Elektrownia Wodna w Kaliszu
Mała Elektrownia Wodna

Architektura sakralna, czyli kaliskie kościoły

Opowiadając Wam o Kaliszu nie moglibyśmy pominąć również sfery sacrum. Podobnie jak praktycznie w całej Polsce, także i tu świątynie otwierają listę najstarszych i najcenniejszych zabytków miasta. Nam do gustu przypadły zwłaszcza dwa kościoły: Katedra pw. św. Mikołaja Biskupa oraz Bazylika kolegiacka pw. Wniebowzięcia N.M.P.. Wyróżniają je bogato wyposażone wnętrza, będące doskonałym świadectwem dawnej potęgi kaliskiego grodu oraz majętności jego mieszkańców. Naprawdę warto poświęcić choćby kilka chwil na zwiedzenie każdego z nich.
 
Bazylika kolegiacka pw. Wniebowzięcia N.M.P.
Bazylika kolegiacka pw. Wniebowzięcia N.M.P.

Katedra pw. św. Mikołaja Biskupa

Zacznijmy więc od Katedry wybudowanej w latach 1253-1257, z fundacji księcia Bolesława Pobożnego i jego małżonki błogosławionej Jolanty. Kościół przez wieki swojego istnienia wręcz przyciągał znane osobistości. Modlili się w nim polscy królowie Kazimierz Wielki i Władysław Jagiełło, chrzczony był Adam Asnyk, a ślub brała Maria Konopnicka. Wizytę w 1997 roku złożył również papież Jan Paweł II, a i to jeszcze nie koniec listy, bowiem w tak zwanej Kaplicy "Pod Orłami" witraże oraz polichromie o tematyce patriotycznej wykonał Włodzimierz Tetmajer. Niewiele jednak brakowało, a po Katedrze dziś nie byłoby nawet śladu. W 1806 roku ówczesne władze pruskie nosiły się z zamiarem całkowitej rozbiórki świątyni, by na jej miejscu stworzyć skwer. Kościół uratował zdecydowany sprzeciw mieszkańców oraz sromotna porażka zaborcy z Francją w trakcie bitwy pod Jeną. 

Prezbiterium to najpiękniejsza część kaliskiej Katedry
Ołtarz Pięciu Krzyży (po lewej)
Na co warto zwrócić uwagę podczas podziwiania Katedry pw. św. Mikołaja? O Kaplicy "Pod Orłami" już Wam wspomnieliśmy. Oprócz niej za bardzo cenny uważa się również Ołtarz Pięciu Krzyży (zdjęcie powyżej). Jednak naszym zdaniem największe wrażanie robi przede wszystkim imponujące prezbiterium, które zarówno na ścianach, jak i sklepieniu pokrywają barwne polichromie. Całości dopełniają jeszcze zdobne stalle oraz masywny, marmurowy i złocony ołtarz główny, który akurat wbrew temu co mogłoby się wydawać, jest całkiem nowy, gdyż pochodzi z 1993 roku. Poprzedni spłonął dwadzieścia lat wcześniej (14.12.1973), kiedy to złodzieje kradnąc bezpowrotnie, stanowiący jego serce, niezwykle cenny obraz Petera Paula Rubensa "Zdjęcie z krzyża", dla zatarcia śladów podłożyli ogień.

Katedra pw. św. Mikołaja Biskupa
Katedra pw. św. Mikołaja Biskupa

Bazylika kolegiacka pw. Wniebowzięcia N.M.P.

Z kolei Bazylika pw. Wniebowzięcia N.M.P. spodobała się nam głównie ze względu na swój późnobarokowy wystrój. Tu także, podobnie jak w Katedrze, jest na czym zawiesić oko. Wymienimy chociażby gotyckie prezbiterium (jako jedyne ostało się po katastrofie budowlanej z 1783 roku, kiedy to kolegiata zawaliła się podczas rozbiórki przylegającego doń pałacu biskupów), kaplicę św. Józefa, barokowe rzeźby i detale, piękną ambonę, czy też polichromie namalowane w 1904 roku. Prawdziwym skarbem, choć zdecydowanie nie jedynym, jest sprowadzony z kościółka na Zawodziu (dzielnica Kalisza) średniowieczny poliptyk, którego autorstwo przypisuje się anonimowemu mistrzowi z Gościszowic.

Wnętrze bazyliki kolegiackiej w Kaliszu
Wnętrze bazyliki kolegiackiej w Kaliszu
Poliptyk autorstwa anonimowego mistrza z Gościszowic z bazyliki kolegiackiej w Kaliszu
Poliptyk autorstwa anonimowego mistrza z Gościszowic z bazyliki kolegiackiej w Kaliszu
Będąc w Kaliszu na pewno nie umknie waszej uwadze jeszcze jeden szczegół dotyczący bazyliki kolegiackiej. Otóż nikt z mieszkańców nie używa jej oficjalnej nazwy! W świadomości ludzi tu żyjących to od zawsze kościół św. Józefa. Imieniem słynnego cieśli nazwano nawet plac, przy którym wznosi się świątynia. Wynika to z faktu, iż kościół jest zarazem sanktuarium, gdzie wierni pielgrzymują, by oddać cześć właśnie świętemu Józefowi, przedstawionemu na słynącym z cudów obrazie Świętej Rodziny.

Bazylika kolegiacka pw. Wniebowzięcia N.M.P. - prospekt organowy
Bazylika kolegiacka pw. Wniebowzięcia N.M.P. - prospekt organowy
Bazylika kolegiacka pw. Wniebowzięcia N.M.P. - barokowe rzeźby zdobiące ambonę
Bazylika kolegiacka pw. Wniebowzięcia N.M.P. - barokowe rzeźby zdobiące ambonę
Jeżeli potrzebujecie nieco więcej informacji na temat którejś z wyżej wymienionych świątyń, to zostawiamy Wam linki do ich oficjalnych stron internetowych: Katedra, Bazylika kolegiacka 

Park Miejski w Kaliszu

Kolejne z miejsc, które warto odwiedzić będąc w Kaliszu, to liczący sobie bez mała 24 hektary Park Miejski. Dodajmy, że nie mamy tu do czynienia z jakimś tam pierwszym lepszym zieleńcem. Co to, to nie. Mówimy bowiem o najstarszym tego typu założeniu parkowym w Polsce, które jednocześnie, przez całe XIX stulecie, uważane było za najpiękniejsze w granicach Rzeczypospolitej. Uściślając, kroniki jako datę utworzenia wskazują rok 1798. Wówczas to pełniący rolę burmistrza Jan Horning zatwierdził decyzję, aby przeznaczyć na nową inwestycję miejskie pastwiska oraz sąsiadujący z nimi pojezuicki, renesansowy ogród warzywno-sadowniczy. Oczywiście to był dopiero początek, gdyż w późniejszych dekadach powierzchnia całości powiększała się jeszcze kilkukrotnie, a wraz z nią pojawiały się kolejne nasadzenia, elementy krajobrazu oraz mała architektura. (więcej o historii tego miejsca przeczytacie TUTAJ).
Park Miejski w Kaliszu - najstarsze tego typu założenie w Polsce
Park Miejski w Kaliszu
Park Miejski w Kaliszu - najstarsze tego typu założenie w Polsce
Park Miejski w Kaliszu
Komu polecilibyśmy Park Miejski? Na pewno tym, którzy lubią spędzać czas na łonie natury, ale przede wszystkim osobom podróżującym z małymi dziećmi. Wystarczyło jedno spojrzenie na naszą córkę, by stwierdzić, że wreszcie dostała to, co lubi. Szerokie, długie alejki, ogromny teren do biegania, przynajmniej dwa place zabaw (tyle znaleźliśmy), możliwość podglądania kaczek i wiewiórek, liście we wszystkich możliwych kształtach i rozmiarach, czy też patyki do bazgrolenia po ziemi, sprawiały że Madzia miała zdecydowanie "ręce pełne roboty".
Park Miejski w Kaliszu
Teatr im. Bogusławskiego (widok z parku)
Park Miejski w Kaliszu
Wizyta w parku może być również interesującą lekcją przyrody.
Park Miejski w Kaliszu
Place zabaw może nie są "wypasione", ale najważniejsze, że ich nie brakuje. 

Zawodzie

Opowiadając Wam o Kaliszu nie moglibyśmy nie wspomnieć o jeszcze jednym ważnym punkcie na mapie turystycznej miasta, którego jednak ze względu na ograniczony czas nie udało nam się tym razem odwiedzić (stąd brak zdjęć). Mowa tu o Zawodziu, dzielnicy, w której dzieje Kalisza się rozpoczęły. Pierwotnie to bowiem właśnie tam mieścił się gród, o którym wspominali chociażby Klaudiusz Ptolemeusz, czy Gall Anonim. Współczesna lokalizacja to dopiero rok 1233 i zasługa księcia Henryka Brodatego, który po zdobyciu miasta, zamiast je wyremontować, wybudował na nowo na terenie dotąd niezamieszkałym, kilometr dalej. Dziś na turystów, na Zawodziu czeka Rezerwat Archeologiczny, gdzie można zobaczyć częściową rekonstrukcję wspomnianego wyżej grodu oraz relikty tego, co udało się odkryć podczas prac badawczych (m.in fundamenty Kolegiaty św. Pawła Apostoła). Ponadto przy okazji warto zwiedzić niewielki, drewniany kościół pw. św Wojciecha z 1798 roku. Polecamy oficjalną stronę Rezerwatu Archeologicznego (link), gdzie znajdziecie wszystkie niezbędne informacje.

Czy warto odwiedzić Kalisz?

Jeżeli po przeczytaniu naszego wpisu macie jeszcze wątpliwości, czy odwiedzić Kalisz, podpowiadamy, porzućcie je i wpadajcie z wizytą choćby na jeden dzień. Naprawdę warto poznać niezwykle bogatą, wielokulturową historię oraz kunsztowną architekturę tego miasta. A i owszem momentami bywa nieco zaniedbany (w niektórych miejscach nawet bardziej niż nieco), ale nie zmienia to jednak faktu, że jest przy tym cholernie fotogeniczny. Z drugiej strony czyż krakowski Kazimierz albo wrocławskie Nadodrze jest tak kryształowo idealne? No nie, i właśnie dlatego te dzielnice mają swój niepowtarzalny klimat i przyciągają rzesze turystów. Naszym zdaniem Kalisz również na to zasługuje, bo wstydzić się zdecydowanie nie ma czego.

PS. Na koniec jeszcze jedna porcja fotek :)

Rogatka Wrocławska - tu pobierano niegdyś opłaty za wjazd do miasta
Zachowany fragment obwarowań miejskich ze słynną Basztą Dorotka (niestety, a może i stety w remoncie)
Zespół nekropolii przy ul. Górnośląskiej (XVII-XVIII w.)
Zespół nekropolii przy ul. Górnośląskiej (XVII-XVIII w.)
Cerkiew pw. św. Apostołów Piotra i Pawła
Fontanna miejska zdecydowanie zapewniała przyjemny chłodek

Komentarze

  1. Super artykuł, zdecydowanie zachęca do odwiedzenia Kalisza :)

    Razem z zespołem zorganizujemy tam meetup i dopowiemy więcej od siebie

    --
    Pozdrawiamy,
    Zespół Cyberiusz

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz