Warszawa wciąż nie przestaje nas zaskakiwać. Stolica przez ostatnią dekadę przeszła niewiarygodną metamorfozę, niepostrzeżenie stając się jedną z najbardziej nowoczesnych metropolii w Europie oraz miejscem, do którego zdecydowanie warto podróżować. Dziś jest to miasto pełne niebanalnej architektury, ciekawych muzeów oraz atrakcji czekających na turystów praktycznie na każdym kroku. Jednocześnie mieszkańcy wciąż nie zapominają o swojej tragicznej historii, zwłaszcza tej XX-wiecznej. Warto się o tym przekonać osobiście. A co wybrać z tak bogatej oferty? Z racji tego, że ostatnio znów zawitaliśmy do Warszawy, postanowiliśmy opowiedzieć Wam o jesiennym spacerze po tym mieście, który odbyliśmy na przełomie października i listopada. Do relacji dodaliśmy również kilka miejsc, które mieliśmy przyjemność odwiedzić już wcześniej, a które z czystym sercem możemy polecić.
Plac Europejski
|
Plac Europejski to doskonały przykład jak powinna wyglądać nowoczesna przestrzeń miejska. |
Plac
Europejski to nasz punkt początkowy podczas jesiennego spaceru po Warszawie. Odnajdujemy go tuż obok
jednego z najwyższych w Europie drapaczy chmur - Warsaw Spire i z miejsca urzeka nas ciszą i spokojem, które mocno kontrastują z gwarem i wiecznym pośpiechem wciąż rozbudowującej się, nowoczesnej
dzielnicy biznesowej. Mimo, że w najbliższej
okolicy przebiega wiele hałaśliwych arterii komunikacyjnych, to w sercu placu jest zaskakująco cicho, a gwar dobiegający z zewnątrz wydaje się
gdzieś kompletnie gubić po drodze.
|
Plac Europejski |
|
Plac Europejski łączy nowoczesną architekturę z zielenią. |
Plac najlepiej odwiedzić w sezonie letnim, kiedy jego atmosferę budują podświetlane fontanny oraz 120-metrowy sztuczny strumień, który spływając kaskadami przecina całą przestrzeń, dając
orzeźwiający chłód. Jednak również późną jesienią, gdy obieg wody
został już wyłączony, warto się tu wybrać, aby zamówić coś w jednym z food trucków i posiedzieć chwilę na
ławce kontemplując nowatorsko zaprojektowaną przestrzeń miejską, w tym dwa murale zatytułowane "Kocham Warszawę" oraz "Giganci". Pierwszy z nich stworzył Rafał Ołbiński -
wielokrotnie nagradzany, polski plakacista, który w 1995 roku zwyciężył
w konkursie na projekt plakatu promującego Nowy York. Drugi zaś to dzieło François Schuitena - autora m.in
projektów stacji metra w Brukseli i Paryżu.
Śladami dawnego getta
Z okolic Placu Europejskiego jest w zasadzie rzut beretem do
Muzeum Powstania Warszawskiego, zajmującego zabudowania dawnej elektrowni tramwajów miejskich. Jako, że kilka lat wcześniej mieliśmy już przyjemność podziwiać jego poruszające ekspozycje, to tym razem nie ono było naszym kolejnym punktem spaceru. Kto jednak nie był, koniecznie powinien się tam wybrać, aby m.in. posłuchać zgromadzonych relacji naocznych świadków dramatycznego dla miasta zrywu z 1944 roku. Dla ułatwienia podajemy adres oficjalnej strony placówki -
https://www.1944.pl/. To zdecydowanie jedno z najlepszych muzeów w Warszawie.
|
Synagoga im. Nożyków |
My zaś skierowaliśmy się na obszar, który w czasie II Wojny Światowej zajmowało warszawskie getto. Na jego pierwsze ślady natrafiliśmy na
ulicy Grzybowskiej. Zachował się tam oryginalny, niepozorny fragment muru granicznego, na którym zamontowano pamiątkową tablicę oraz płaskorzeźbę przedstawiającą mapę getta. Kilka przecznic dalej zboczyliśmy jeszcze na chwilę z głównego traktu na niewidoczne z ulicy podwórze, które skrywa jedyną przedwojenną synagogę, jaka przetrwała nazistowską okupację -
Synagogę im. Nożyków.
|
Plac Grzybowski |
|
Plac Grzybowski |
Ostatecznie dotarliśmy do
Placu Grzybowskiego. Warto się tam wybrać, aby zobaczyć
Kościół Wszystkich Świętych - dzieło Henryka Marconiego. Wewnątrz po zniszczeniach wojennych, jest on surowy, natomiast jego neorenesansowa fasada potrafi zachwycić. Dodajmy, iż była to jedna z trzech świątyń katolickich, które znalazły się w czasie okupacji niemieckiej w obszarze zajmowanym przez getto. Zarządzający wówczas kościołem prałat Marceli Godlewski (znany przed 1939 rokiem ze swojej antypatii do narodu wybranego) mocno zaangażował się w ratowanie rodzin żydowskich, ukrywając na plebani m.in prof. Ludwika Hirszfelda, czy rodzinę Zamenhofów.
|
Przy Placu Grzybowskim warto zobaczyć Kościół Wszystkich Świętych oraz pomnik Jana Pawła II |
|
Kościół Wszystkich Świętych |
Jednak Plac Grzybowski to nie tylko Kościół Wszystkich Świętych, ani nawet stojący na schodach prowadzących do jego bramy wejściowej
pomnik Jana Pawła II, który wyrzeźbił i podarował Warszawie włoski artysta Giorgio Galetti na 15 rocznicę pontyfikatu polskiego papieża. To także ciekawie zaprojektowany, przyjemny skwer z mnóstwem ławek do odpoczynku oraz fontanną dającą chłód w lecie. No i trzeba wspomnieć także o jednym z najładniejszych widoków na Pałac Kultury.
|
Plac Grzybowski to miejsce, gdzie stare miesza się z nowym. To zdjęcie nazwaliśmy "3 pokolenia" |
|
Z Placu Grzybowskiego roztacza się jeden z najładniejszych widoków na Pałac Kultury. |
Po Placu Grzybowskim, naszym kolejnym celem podczas spaceru była
ulica Próżna, która po rewitalizacji została zamieniona w deptak. W trakcie remontu starano się odtworzyć dawny klimat tej krótkiej, bo ledwie 200-metrowej uliczki, słynącej niegdyś z handlu towarami metalowymi. Asfalt wymieniono na charakterystyczny dla przedwojennej Warszawy bruk, dodano stylizowane lampy oraz wyremontowano fasady zachowanych kamienic. Widać, że dziś Próżna żyje, a pomysł na nią, kolokwialnie mówiąc, chwycił. Pojawiły się modne knajpy i restauracje, które na brak gości nie mogą narzekać. Podczas naszego pobytu właśnie odbywała się akcja charytatywna o nazwie "Trzy tony dyni na Próżnej", podczas której tamtejsi restauratorzy m.in. sprzedawali dania przyrządzone z tego warzywa. Dochód w całości był przeznaczony na wsparcie finansowe jednej z fundacji.
|
Ulica Próżna |
|
Ulica Próżna |
Ogród Saski
Od ulicy Próżnej do granic Ogrodu Saskiego dzieliło nas zaledwie kilka minut piechotą. Za plecami zostawiliśmy więc powoli nowoczesną zabudowę współczesnego śródmieścia i wkroczyliśmy do parku, który jesienną porą, za sprawą żółcieni i czerwieni spadających z drzew liści, zyskał dodatkowego uroku. Wprawdzie był już przełom października i listopada, ale dzięki bardzo korzystnej aurze spacerujących ludzi wciąż nie brakowało. Co więcej, odnieśliśmy wrażenie, iż miejsce to na rodzinne przechadzki wybierali głównie miejscowi. Turystów było zaskakująco mało, albo po prostu świetnie się wtapiali w tłum :)
|
Ogród Saski w jesiennej szacie |
W tak przyjemnych okolicznościach natury zrobiliśmy sobie kilkunastominutową przerwę. Rozsiedliśmy się na jednej z ławek, aby przed dalszą wędrówką dać co nieco odpocząć naszym nogom. W tym czasie Madzia, która jeszcze chwilę temu zaczynała narzekać na zmęczenie, ruszyła bez zastanowienia do nierównej walki z bańkami mydlanymi puszczanymi przez chcącego sobie dorobić chłopaka. Oczywiście nie była w tej roli sama, ponieważ wokół źródła całego zamieszania nieustannie gromadził się niemały tłumek rozentuzjazmowanych maluchów, co rusz potykających się i odbijających od siebie.
|
Ogród Saski |
|
Ogród Saski |
|
Ogród Saski |
Mimo, że nasza uwaga skupiała się głównie na ekwilibrystycznych wyczynach córki, to kątem oka podziwialiśmy również 21 barokowych rzeźb przedstawiających wyobrażenia cnót i muz oraz fontannę autorstwa Henryka Marconiego (o dziwo mimo pory roku wciąż działała). To niestety jedne z nielicznych zachowanych śladów dawnej świetności założenia pałacowo-parkowego, którego początki sięgają jeszcze czasów króla Augusta II Mocnego, czyli przełomu XVII i XVIII stulecia. II Wojny Światowej nie przetrwały ani drewniany teatr, ani pijalnia wód, ani przede wszystkim sam Pałac Saski. Jedyną pozostałością tego ostatniego jest złożony z trzech arkad fragment kolumnady, gdzie znajduje się Grób Nieznanego Żołnierza.
|
Fontanna autorstwa Henryka Marconiego |
|
Grób Nieznanego Żołnierza |
Kiedy ruszyliśmy w dalszą drogę, akurat odbywała się zmiana warty honorowej pełniącej całodobową służbę przy wiecznie płonącym zniczu pamięci. Zatrzymaliśmy się więc jeszcze na chwilę na Placu Piłsudskiego, aby popatrzeć na maszerujących żołnierzy Batalionu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego, po czym, przechodząc obok pomnika Marszałka, skierowaliśmy się w stronę Krakowskiego Przedmieścia - jednej z najbardziej reprezentacyjnych ulic całej stolicy.
|
Zmiana warty honorowej przy Grobie Nieznanego Żołnierza |
|
Zmiana warty honorowej przy Grobie Nieznanego Żołnierza |
Krakowskie Przedmieście
Ulica Krakowskie Przedmieście naszpikowana jest wręcz pięknymi kamienicami oraz efektownymi pałacami oraz hotelami i jako całość została w 1994 roku uznana za pomnik historii. Nie na darmo zresztą nazywa się ją salonem stolicy. Oczywiście najważniejszym znajdującym się przy niej obiektem jest
Pałac Prezydencki, największy ze stołecznych pałaców, który co ciekawe przetrwał niezniszczony II Wojnę Światową (wycofujący się naziści nie zdążyli go wysadzić w powietrze). My jednak ze swojej strony chcielibyśmy zwrócić Waszą uwagę na
Kościół św. Anny, będący bez wątpienia jedną z najładniejszych świątyń w całej Warszawie.
|
Krakowskie Przedmieście |
|
Kościół św. Anny |
Początkowo służył on bernardynom sprowadzonym do Warszawy przez księżną mazowiecką Annę z Holszańskich, dziś włada nim duszpasterstwo akademickie. Naprawdę trzeba wejść do środka, gdyż wnętrze zachwyca barokową szatą, odnowionymi ołtarzami, pięknymi żyrandolami oraz kunsztownym prospektem organowym z XVIII wieku (choć sam instrument jest w sumie nowy, gdyż pochodzi z 1992 roku). Jeżeli jesteście ciekawi dziejów tego kościoła, który liczy sobie już prawie sześć stuleci, to zajrzyjcie na oficjalną stronę parafii. Znajdziecie ją
TUTAJ.
|
Kościół św. Anny |
My w Kościele św. Anny byliśmy w maju zeszłego roku. Wówczas, poza podziwianiem jego bogatego wystroju, wspięliśmy się również na
taras zlokalizowany na zabytkowej wieży dzwonnicy. Prowadzi nań 150 schodków. które jednak zdecydowanie warto pokonać, gdyż z góry roztacza się panorama m.in. na całą prawobrzeżną stronę Warszawy, część Starówki oraz górujące nad wszystkim drapacze chmur. Świetnie widać stamtąd również Stadion Narodowy, Plac Zamkowy oraz przede wszystkim sam Zamek Królewski. I nie jest to może najwyższe miejsce, z którego można przyjrzeć się Warszawie z lotu ptaka, ale nie można mu odmówić atrakcyjności, zwłaszcza że bilet wstępu jest niedrogi, bo kosztuje jedynie 5 PLN. Z kolei godziny otwarcia to obecnie 10:00 - 18:00.
|
Widok z dzwonnicy kościoła św. Anny |
|
Widok z dzwonnicy Kościoła św. Anny |
|
Widok z dzwonnicy Kościoła św. Anny |
Wracając jednak do naszego jesiennego spaceru... Na Krakowskim Przedmieściu spędziliśmy nieco więcej czasu niż pierwotnie zakładaliśmy. Najpierw zgłodnieliśmy, więc poszliśmy zjeść obiad. Wybraliśmy restaurację Zapiecek (dobra polska kuchnia, miła obsługa i akceptowalne jak na ścisłe centrum ceny), a gdy już wyszliśmy z lokalu, to z kolei Madzia wypatrzyła jedną z
czarnych ławek, które po naciśnięciu przycisku odgrywają 30-sekundowe fragmenty utworów skomponowanych przez Fryderyka Chopina. Jak nie trudno się domyślić czekał nas przy niej obowiązkowy postój, a potem jeszcze przy kolejnej. Takich muzycznych ławek w stolicy jest łącznie 15. Większość znajdziecie wzdłuż tzw.
Traktu Królewskiego, łączącego pałac w Wilanowie z Zamkiem Królewskim (oś Krakowskie Przedmieście, Nowy Świat, Al. Ujazdowskie). Postawiono je w miejscach szczególnie związanych z kompozytorem.
Plac Zamkowy
|
Plac Zamkowy |
Tam gdzie kończy się Krakowskie Przedmieście, rozpoczyna się
Plac Zamkowy, który sam w sobie może nie jest naszym ulubionym stołecznym placem, ale swoje plusy oczywiście posiada. Pierwszym z nich jest
widok na Stadion Narodowy, który nie wiedzieć czemu, akurat z tego miejsca podoba nam się najbardziej. Drugi z kolei to
Kolumna Zygmunta - jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli Warszawy. Jej pomysłodawcą oraz fundatorem był w 1644 roku król Władysław IV Waza, chcący upamiętnić, w ten niezwykły na ówczesne standardy sposób, swojego ojca Zygmunta III (taki XVIII-wieczny marketing służący utrwalaniu wizerunku monarchii). Czemu było to tak wyjątkowe przedsięwzięcie? Wyobraźcie sobie, iż w czasach nowożytnych była to pierwsza świecka kolumna na terenie Europy. Co więcej, pozostała ona jedyną przez przeszło 160 lat, do czasu gdy w 1810 roku Francuzi postawili kolumnę napoleońską w Paryżu na Placu Vendôme!
|
Plac Zamkowy |
Zamek Królewski
Aż wstyd się przyznać, że choć w Warszawie bywamy dość często, to musiało upłynąć kilka lat do momentu, gdy wreszcie zdecydowaliśmy się odwiedzić
Zamek Królewski. Szczerze mówiąc, nigdy nie znajdował się on na naszej liście "must see" w stolicy. I tym razem pewnie znów byśmy jedynie przeszli obok niego, po czym podążyli na Starówkę, gdyby nie Madzia. Nasze dziecko niespodziewanie bowiem oznajmiło, że chce zobaczyć zamek w którym mieszkali polscy królowie. Byliśmy tak pozytywnie zaskoczeni, że w zasadzie z miejsca podjęliśmy decyzję, iż kupujemy bilety i idziemy zwiedzać... Chwała jej za to, ponieważ zamek okazał się jedną z największych niespodzianek in plus, jakie udało nam się do tej pory "odkryć" w Warszawie.
|
Zamek Królewski i Kolumna Zygmunta |
|
Wejście na dziedziniec Zamku Królewskiego |
Czego możecie się zatem spodziewać po wizycie w Zamku Królewskim? Przede wszystkim pięknych wnętrz, które zostały odtworzone z niezwykłą starannością i dbałością o szczegóły. Jest to tym bardziej niesamowite, że po II Wojnie Światowej z całego kompleksu zamkowego nie ostał się praktycznie kamień na kamieniu (naziści go najpierw w 1939 roku zbombardowali, a potem we wrześniu 1944 roku to, co pozostało, wysadzili w powietrze). Mamy więc do czynienia z XX-wieczną rekonstrukcją. Ale za to jaką! Nam samym było bardzo ciężko uwierzyć w to, że nie są to oryginalnie zachowane sale i komnaty, po których przechadzał się niegdyś chociażby król Stanisław August Poniatowski.
|
Zamek Królewski - Sala Tronowa |
|
Zamek Królewski - Pokój Sypialny (z obrazami Baciarellego) |
|
Zamek Królewski - Sala Senatorska |
Główna trasa zwiedzania, zwana
Trasą Zamkową, obejmuje łącznie 32 różne pomieszczenia (w tym Salę Tronową, Rycerską, Wielką, apartamenty królewskie oraz kaplicę), gdzie oprócz zdobnych mebli, tapet, czy sztukaterii, można również podziwiać bezcenne dzieła sztuki. Wśród tych najcenniejszych wymienić można
obrazy Matejki oraz całą izbę poświęconą twórczości
Canaletta - dla Warszawy postaci bardzo ważnej, gdyż to właśnie na wedetach tego nadwornego malarza królewskiego wzorowano się odbudowując po 1945 roku stołeczną Starówkę.
|
Zamek Królewski |
|
Zamek Królewski - Sala Canaletta |
Oczywiście zwiedzanie Zamku Królewskiego nie kończy się jedynie na spacerze po odbudowanych komnatach. Polecamy również odwiedzenie
Galerii Lanckorońskich, w której prezentowane są
obrazy Rembrandta i wielu innych wybitnych twórców z Polski i Europy. Na uwagę zasługuje również zlokalizowana w zabytkowych piwnicach wystawa multimedialna opowiadająca za pomocą trzech różnych filmów o dziejach zamku, jego zniszczeniu i odbudowie, a także bohaterskich działaniach pracowników i mieszkańców ratujących z, płonących po nalotach bombowych w 1939 r., wnętrz wszystko, co tylko się dało wynieść. Całość uzupełniają jeszcze
Arkady Kubickiego,
Ogrody Zamkowe oraz
Pałac Pod Blachą.
|
Arkady Kubickiego |
|
Pałac Pod Blachą |
Wszelkie informacje praktyczne dotyczące Zamku Królewskiego znajdziecie na jego
oficjalnej stronie. My tylko dodamy od siebie, że w każdą środę znaczą część ekspozycji możecie zobaczyć całkowicie za darmo.
Starówka w Warszawie
|
Starówka w Warszawie |
Naszą jesienną wędrówkę po Warszawie kończymy na
Starówce, która od 1980 roku jest jednym z polskich wpisów na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Jako powód takiego wyróżnienia wskazywano, iż Starówka stanowi wzorcowy przykład niemal kompletnej odbudowy historycznej tkanki miejskiej po okresie II Wojnie Światowej. Dodajmy, iż zniszczenia procentowo oszacowano na około 90%. Żeby jednak jeszcze bardziej zobrazować Wam skalę destrukcji, jakiej dopuścili się wówczas Niemcy, posłużymy się liczbami. Wyobraźcie sobie, iż w 1945 roku z 260 budynków w obrębie ówczesnego Starego Miasta jedynie 6 nie zostało obróconych w gruzy. Szczerze, to nawet nie próbujemy sobie wyobrażać tych obrazów, które oglądali ludzie wracając do wyzwolonej spod okupacji stolicy.
|
Rynek w Warszawie |
|
Rynek w Warszawie |
|
ulica Szeroki Dunaj |
|
ulica Piwna |
Jakoś tak się utarło, że przechadzka po Starówce to nasz stały punkt podczas praktycznie każdej wizyty w Warszawie. Po prostu mamy sentyment do tego miejsca. Co więcej, mamy również swoją ulubioną trasę, którą zazwyczaj podążamy, choć oczywiście przy każdej okazji staramy się ją urozmaicać czymś nowym. Nasz plan minimum wygląda tak, iż z
Placu Zamkowego idziemy
ulicą Świętojańską do
Rynku, następnie
Krzywym Kołem w kierunku
murów obronnych, po czym deptakiem na międzymurzu dawnych fortyfikacji wracamy z powrotem pod
Zamek Królewski, mijając po drodze między innymi
Barbakan oraz
Pomnik Małego Powstańca. Całość zajmuje wówczas około godzinki. Tym razem, jako że zaczęło się robić już późno, a my byliśmy solidnie zmęczeni po intensywnym dniu pełnym wrażeń, również postawiliśmy na sprawdzone wcześniej rozwiązanie.
|
Fragmenty murów obronnych |
|
Barbakan |
|
Deptak urządzony na międzymurzu dawnych fortyfikacji |
Kończąc temat Starówki, a w raz z nim również i całego posta, chcielibyśmy Wam jeszcze polecić dwa miejsca, które według nas zdecydowanie warto odwiedzić...
Krypty pod Bazyliką Archikatedralną w Warszawie
Pierwszym z nich jest
Bazylika Archikatedralna pw. Męczeństwa św. Jana Chrzciciela - kościół niezwykle ważny dla historii Rzeczypospolitej, w którym odbyły się koronacje
dwóch polskich królów: Stanisława Leszczyńskiego (1705 r.) oraz
Stanisława Augusta Poniatowskiego (1764 r.), a słynny Piotr Skarga
wygłaszał swoje ogniste kazania. O samej świątyni nie będziemy się jednak rozpisywać, ponieważ Niemcy niemal doszczętnie zniszczyli ją w trakcie II Wojny Światowej. Przez to wnętrza są surowe i mało atrakcyjne w porównaniu z chociażby Kościołem św. Anny.
|
Bazylika Archikatedralna pw. Męczeństwa św. Jana Chrzciciela |
Skupmy się za to na znajdujących się pod kościołem kryptach. Można je zwiedzać od poniedziałku do soboty w godzinach 10:00 - 17:00 oraz w niedziele (15:00-17:00). Naprawdę warto to zrobić, gdyż w podziemiach spoczywa wiele znakomitości, w tym
Henryk Sienkiewicz, król
Stanisław August Poniatowski,
Gabriel Narutowicz,
Jan Paderewski,
Ignacy Mościcki, książęta mazowieccy oraz arcybiskupi warszawscy m.in
August Hlond,
Stefan Wyszyński oraz
Józef Glemp. Cena biletu to jedynie 5 PLN.
|
Krypty Bazyliki Archikatedralnej w Warszawie |
|
Krypty Bazyliki Archikatedralnej w Warszawie |
|
Krypty Bazyliki Archikatedralnej w Warszawie |
|
Krypty Bazyliki Archikatedralnej w Warszawie |
Muzeum Warszawy
Drugim miejscem, do którego polecamy wybrać się podczas przechadzki po stołecznej Starówce jest
Muzeum Warszawy, zajmujące aż jedenaście sąsiadujących ze sobą kamienic na północnej pierzei Rynku. Placówkę utworzono głównie po to, aby gromadzić oraz prezentować rzeczy, dzieła sztuki oraz wszelkie inne pamiątki związane z miastem i jego mieszkańcami. Zresztą najważniejsza z 3 ekspozycji stałych nosi właśnie nazwę
"Rzeczy warszawskie" i w zamyśle autorów, poprzez konkretne eksponaty zgromadzone w 21 gabinetach tematycznych, ma opowiadać losy i dzieje stolicy. Znajdziecie na niej chociażby Gabinet Syren Warszawskich, Gabinet Pocztówek, czy Gabinet Ubiorów. (Pozostałe dwie ekspozycje stałe to
"Dane warszawskie" oraz
"Dzieje kamienic" - więcej o nich przeczytacie na
stronie muzeum)
|
Muzeum Warszawy |
|
Muzeum Warszawy |
|
Muzeum Warszawy |
Jeżeli zastanawiacie się po przeczytaniu poprzedniego akapitu, czym wyróżnia się Muzeum Warszawy od innych tego typu placówek, to śpieszymy z odpowiedzią. Według nas przede wszystkim swoją lokalizacją oraz architekturą. Wewnątrz kamienic, w których działa muzeum, znajdują się chociażby piękne drewniane stropy z XVII wieku, wiele zabytkowych detali, zadaszony dziedziniec ozdobiony w technice sgraffito, a także punkt widokowy, z którego widać jak na dłoni cały Rynek (najlepszy widok w mieście na tę część Starówki).
|
Muzeum Warszawy |
|
Rynek - zdjęcie z punktu widokowego w Muzeum Warszawy |
W ten sposób dotarliśmy do końca wpisu. Mamy nadzieję, że udało się zachęcić Was do odwiedzenia stolicy. Wbrew panującym stereotypom Warszawa da się lubić i to z każdym rokiem coraz bardziej. My chcieliśmy pokazać przede wszystkim jej różnorodność. Myślimy, że się udało, a przecież opisaliśmy tylko niewielki fragment całej listy możliwości oraz miejsc, które warto, a nierzadko wręcz wypada zobaczyć. A Wy co sądzicie o Warszawie? Podzielacie nasze zdanie? Dajcie znać w komentarzach :)
Komentarze
Prześlij komentarz