Jeden dzień w Sanoku. Co warto zobaczyć?


Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że od zachodu nadciąga paskudny front i może nieźle lać. W takich okolicznościach chodzenie po górach odpadało całkowicie, bo po pierwsze to żadna przyjemność moknąć na szlaku, a po drugie też trochu niebezpiecznie, zwłaszcza z bąblem, który lubi czasem podążać własną, madziową drogą. Wieczorem, podczas kolacji zawiązał się więc sztab kryzysowy, który po długich aczkolwiek owocnych negocjacjach, przerywanych kolejnymi toastami, postanowił, iż nazajutrz uderzamy całą ferajną poznawać atrakcje Sanoka. W końcu ciekawych miejsc w tym historycznym mieście nie brakuje, a przy tym na pewno znajdzie się jakiś przytulny lokal gdzie będzie można przeczekać, gdyby matka natura akurat zechciała nas uraczyć litrami zimnej wody spadającej z góry.

Skansen i Miasteczko Galicyjskie

Godziny otwarcia oraz ceny biletów do sanockiego Skansenu znajdziecie TUTAJ 

Od czego zacząć zwiedzanie Sanoka? Naszym zdaniem kierunek może być tylko jeden. And the winner is: Park Etnograficzny oraz Rynek Galicyjski. 38 hektarów powierzchni i ponad 100 oryginalnych obiektów z XVII-XX wieku, w tym drewniane kościoły, cerkwie, chaty, budynki gospodarcze, zagrody, młyn, remiza strażacka, wiatraki a nawet dwór szlachecki robi naprawdę duże wrażenie. A na dokładkę zwiedzający mają jeszcze do dyspozycji rekonstrukcję Rynku Galicyjskiego. I nawet mimo, że ten ostatni, w przeciwieństwie do nowosądeckiego odpowiednika (czytaj TUTAJ), nie zrobił na nas aż tak wielkiego wrażenia, to jednak warto poświęcić mu odrobinę czasu chociażby na podziwianie popisów kataryniarza, który wygrywa melodie pod jednym z domów lub na złożenie wizyty w pracowni witraży.

Skansen w Sanoku
Sanok - Park Etnograficzny (Rynek Galicyjski)
Skansen w Sanoku
Sanok - Park Etnograficzny (Rynek Galicyjski)
Skansen w Sanoku
Sanok - Park Etnograficzny (Rynek Galicyjski)
Skansen w Sanoku
Sanok - Park Etnograficzny (Rynek Galicyjski)
Możecie wierzyć lub nie, ale Park Etnograficzny w Sanoku był naszym trzecim skansenem, jaki odwiedziliśmy w przeciągu zaledwie kilku poprzednich dni (po słowackiej Starej Lubovni oraz come backu w Nowym Sączu), dlatego mocno się zastanawialiśmy czy znajdziemy w nim jeszcze cokolwiek, co będzie w stanie tak wybitnych "ekspertów" jak my zaskoczyć. I wiecie co? Znaleźliśmy. Tym czymś była dla nas przede wszystkim ekspozycja prezentująca początki przemysłu naftowego. Nawet Madzia, którą od zabytkowych budynków zazwyczaj bardziej interesują rosnące wokół nich kwiaty, wykazała pewną dozę zaciekawienia drewnianą wieżą szybu i tymi wszystkimi dziwnymi maszynami, co to je ktoś nie wiadomo dlaczego zostawił. Fakt faktem nie trwało to długo, bo jej uwagę odwróciła przebiegająca dosłownie kilka metrów od nas sarna, ale jednak mimo wszystko było to dla nas godne odnotowania. Dodatkowo odkryliśmy jeszcze interesującą wystawę judaików, czyli pamiątek po Żydach. Ta najbardziej do gustu przypadła tacie, który "stracił" dobrych kilkanaście minut na gapienie się w czarno-białe fotografie wiszące na ścianach oraz na kontemplowanie kunsztu, z jakim wykonano uchwyty do nawijania tory, menory, lampy chanukowe, czy też korony używane na specjalne okazje przez Rabinów.

Skansen w Sanoku
Sanok - Park Etnograficzny
Skansen w Sanoku
Sanok - Park Etnograficzny
Skansen w Sanoku
Sanok - Park Etnograficzny
Skansen w Sanoku
Sanok - Park Etnograficzny
Skansen w Sanoku
Sanok - Park Etnograficzny
Chcemy tu przypomnieć o jeszcze jednym ważnym aspekcie, który często jest pomijany przy opisywaniu właśnie takich atrakcji, jak skansen w Sanoku. Pamiętajcie, iż jest to przede wszystkim doskonałe miejsce, by spędzić wspólnie kilka godzin na świeżym powietrzu, w pięknym otoczeniu przyrody. Swoją drogą ciekawe, że doskonale doceniają ten fakt dzieciaki, które mogą się do woli wybiegać, nie słysząc z każdej strony: "stój", "nie dotykaj", "uważaj na samochody" itp. itd... (tak mamy czasem niestety takie tendencje, przoduje w nich zwłaszcza tata) W sanockim Parku Etnograficznym jest na tyle bezpiecznie, że pozwoliliśmy Madzi brykać ile tylko dusza zapragnie, wiedząc że na pewno nic jej się nie stanie, a przynajmniej spali trochę swojej niespożytej energii. Ewidentnie było widać, iż ma dziewczyna z tego frajdę, bo uśmiech praktycznie nie schodził jej z twarzy, a o taki efekt właśnie nam chodziło.  

Skansen w Sanoku
Sanok - Park Etnograficzny
Skansen w Sanoku
Sanok - Park Etnograficzny
Skansen w Sanoku
Sanok - Park Etnograficzny
Skansen w Sanoku
Sanok - Park Etnograficzny
Nie pytajcie kiedy upłynęły dwie godziny, od momentu rozpoczęcia naszej wizyty w skansenie. Sami tego nie jesteśmy w stanie określić i pewnie gdyby w międzyczasie nie pojawił się zapowiadany przez synoptyków deszcz (na szczęście tylko siąpiło, a nie lało jak z cebra, więc kurtki dawały radę) to w dalszym ciągu trwalibyśmy w błogiej nieświadomości upływającego czasu. Wciąż nie brakowało okazji, by na czymś zawiesić oko. A to jakaś ciekawa chałupa, a to urokliwa cerkiew lub kapliczka, a to znowu wiatrak, generalnie szał ciał. O tym, że natrzaskaliśmy całkiem sporo kilometrów przypominały głównie nasze nogi, które wyraźnie dawały już do zrozumienia, iż przydałby się krótki odpoczynek zanim zajmiemy się dalszym odkrywaniem uroków Sanoka. Jakby nie patrzeć Park Etnograficzny był jedynie częścią tego, co zamierzaliśmy zobaczyć tego dnia. Zrobiliśmy więc jeszcze "obowiązkowe" tournée po straganach z pamiątkami (Madzia by nie przepuściła takiej okazji), wygłaskaliśmy konika czekającego na chętnych do przejażdżki bryczką (swoją drogą ceny były całkiem przyzwoite - szkoda że nie zapytaliśmy o to na samym początku) i udaliśmy się w kierunku położonego po drugiej stronie rzeki San Starego Miasta.

Zamek królewski w Sanoku
Zamek Królewski w Sanoku (widok z Parku Etnograficznego)

 Gdzie zjeść w Sanoku?


Gdy wysiedliśmy z samochodów w brzuchach burczało nam już niemiłosiernie, więc zapadła jednogłośna decyzja - najpierw obiad oraz chwila relaksu, a dopiero potem jakiekolwiek dalsze zwiedzanie. Długo nie szukając trafiliśmy do położonej w Rynku Karczmy Karpackie Jadło. Lokal, musimy przyznać, z ciekawym wystrojem, rozsądnymi cenami (ok 25-30 PLN za danie główne) oraz dający możliwość popróbowania regionalnej kuchni, którą reprezentowały chociażby chłodnik z czosnku niedźwiedziego (pychota!), fuczki (placki z ciasta naleśnikowego wymieszanego z kapustą kiszoną), czy też stolniki (gołąbki z farszem ziemniaczanym). Najważniejsze było jednak to, że wszystkie zamówione dania nam zasmakowały, a przy tym porządnie napełniły żołądki, dzięki czemu odzyskaliśmy wigor i ponownie nabraliśmy ochoty na łażenie. W końcu przed nami była jeszcze między innymi druga największa atrakcja miasta - Zamek Królewski.

Oficjalna strona karczmy to: http://karczmasanok.pl/

Zamek Królewski w Sanoku

Godziny otwarcia oraz ceny biletów do sanockiego Zamku Królewskiego znajdziecie TUTAJ 

Zamek królewski w Sanoku
Zamek Królewski w Sanoku
Zamek królewski w Sanoku
Zamek Królewski w Sanoku
Kiedy pierwszy raz ujrzeliśmy zamek w Sanoku aż ciężko było nam uwierzyć, iż jest to budowla, która powstała w czasach, gdy na ziemiach polskich niepodzielnie rządziła dynastia Piastów. Dosłownie, nic na to nie wskazywało, poza opisem w przewodniku. Chyba znowu zadziałała w nas wyobraźnia podpowiadająca z tyłu głowy obraz warowni z basztami oraz murami obronnymi zakończonymi flankami. Tu tego nie było. Nie zmienia to jednak faktu, że nasze ogólne wrażenia były zdecydowanie pozytywne. Wyczyszczona kamienna fasada, nowa kosteczka ułożona na dziedzińcu, zadbane klomby z roślinami, ławki, no po prostu Francja-elegancja. Dodatkową atrakcję stanowił punkt widokowy, z którego jak na dłoni można było obserwować wijący się w dolinie San. Szkoda tylko, że w delektowaniu się tą przepiękną panoramą przeszkodziły nieco niskie chmury spowijające zielone wzgórza, ale cóż, nie da się mieć przecież wszystkiego. Ważne, że Madzia była szczęśliwa, bo mogła się samodzielnie wdrapać po drewnianych schodach. Oczywiście jej wysiłki zostały nagrodzone lizakiem ukrytym przez Roszpunkę (a może inną księżniczkę - wersja tej historii zależy od dnia i tego co akurat jest na topie).

Rzeka San
Dolina Sanu - widok z Zamku Królewskiego w Sanoku
Zamek królewski w Sanoku
Dolina Sanu - widok z Zamku Królewskiego w Sanoku
Jeszcze ciekawiej jest we wnętrzach zamku mieszczących ekspozycje Muzeum Historycznego. Jednak zanim coś więcej o nich opowiemy, musimy się przyznać, że nie jesteśmy fanami tego typu muzeów, a zwłaszcza już chodzenia po nich z dzieckiem. (oczywiście nie mamy tu na myśli nowoczesnych, multimedialnych placówek, które wręcz prześcigają się w pomysłach by przyciągnąć najmłodszych gości). Po prostu z doświadczenia wiemy, że przez pierwsze pół godziny podziwiania wystaw jest ok, a potem mały terrorysta nagle głodnieje, nudzi się, zaczyna ryczeć jak lew na sawannie lub po prostu robi awanturę dlaczego nie jesteśmy jeszcze na placu zabaw. W Sanoku, przekraczając progi zamku, mieliśmy podobne obawy, aczkolwiek po pierwsze znajomi zachwalali, a po drugie być w tym mieście i nie zobaczyć prac Beksińskiego... to byłby dopiero wstyd. Postanowiliśmy więc "zaryzykować". I wiecie co? O dziwo Madzia zachowywała się niesamowicie grzecznie, co chyba po części było zasługą wybiegania w skansenie, a po części obietnicą ogromnych lodów (stara sztuczka ale zawsze działa).

Zamek królewski w Sanoku
Zamek Królewski w Sanoku
A co z samym muzeum? Otóż musimy oświadczyć wszem i wobec, iż okazało się ono jednym z najlepszych, jakie mieliśmy okazję zwiedzać w ostatnich kilku latach. Oczywiście gwoździem programu była wystawa poświęcona spuściźnie po Zdzisławie Beksińskim, mieszcząca się w odbudowanym specjalnie dla niej południowo-wschodnim skrzydle zamku. Sanok może być z niej na prawdę dumny, bo takiej kolekcji dzieł tego wybitnego artysty nie znajdzie się nigdzie indziej na świecie. Beksiński w swoim testamencie zapisał wszystko co miał właśnie tej konkretnej placówce. I nie mówimy tu tylko o obrazach, rzeźbach czy grafikach, lecz również o całym, niemałym przecież majątku, który zgodnie z jego wolą został przeznaczony na utrzymanie i konserwację galerii. W zamku znajdziecie zatem praktycznie cały przekrój twórczości artysty z różnych okresów, lecz nie tylko, bo na odwiedzających czeka również jego wiernie odtworzona warszawska pracownia, czy też fragmenty wywiadów i filmów. Nas wystawa tak wciągnęła, że dopiero po wyjściu z muzeum zorientowaliśmy się, iż nie cyknęliśmy choćby jednego zdjęcia. Chociaż może to i dobrze, bo po co mielibyśmy Wam psuć przyjemność samodzielnego odkrywania tego dziwnego, trochę mrocznego świata, który pozostawił po sobie Beksiński.

Zamek królewski w Sanoku
Zamek Królewski w Sanoku
Zamek królewski w Sanoku
Zamek Królewski w Sanoku
Muzeum Historyczne w Sanoku jednak nie tylko samym Beksińskim stoi. W zamku można podziwiać również kilka innych stałych ekspozycji, takich jak chociażby: wystawa militariów, kolekcja ceramiki z regionu Pokucia, galeria prac Mariana Kruczka, szuka współczesna ze zbiorów małżeństwa Prohasków, a w niej m.in: Malczewski, Axentowicz, czy Picasso (choć ten ostatni akurat zbytnio się nie popisał, dowód TUTAJ), Jednak dla nas wszystkie wyżej wymienione stanowiły jedynie tło dla jednej z najpiękniejszych w Polsce kolekcji sztuki cerkiewnej. To na jej podziwianiu zeszło nam zresztą najwięcej czasu. Często wręcz nie mogliśmy oderwać oczu od kolejnych ikon, odkrywając na nich misternie napisane detale. Jedyne czego nam było żal to tych wszystkich drewnianych cerkwi, które bezpowrotnie zniknęły w odmętach burzliwej historii Podkarpacia. To w końcu z nich w większości pochodziły oglądane przez nas dzieła. Oj było nad czym się zamyślić... Na szczęście z kontemplacji skutecznie za każdym razem wyrywała nas Madzia, której co ciekawe, sztuka sakralna przypadła wyraźnie do gustu, w związku z czym miała do nas milion pytań typu: A kto to? A czy ta osoba już umarła i jest pod ziemią? (swoją drogą nie wiemy skąd jej się to wzięło) A dlaczego ten pan jest smutny? A co on ma na głowie? My cierpliwie udzielaliśmy odpowiedzi i serce aż nam rosło, że dziecko wykazuje zainteresowanie, owszem ze swojego punktu widzenia, ale jednak :)

Stare Miasto w Sanoku

Strona Informacji Turystycznej w Sanoku TUTAJ

Stare Miasto w Sanoku
Sanok - ulica Franciszkańska
Stare Miasto w Sanoku
Sanok - ulica 3-go Maja
Na koniec naszego krótkiego wypadu do Sanoka nie pozostało nam już nic innego, jak tylko wybrać się na spacer po tutejszym Starym Mieście. O dziwo nawet przestało padać, co dało nam dodatkowego pozytywnego kopa do działania. Oj był on nam potrzebny, bo odczuwaliśmy już trochę zmęczenie, tym intensywnie spędzonym dniem. W każdym razie dwie najważniejsze atrakcje Sanoka, czyli Park Etnograficzny oraz Muzeum Historyczne mieszczące się w Zamku Królewskim zostały odhaczone, a co za tym idzie, już nigdzie nie musieliśmy się spieszyć. W zasadzie to można powiedzieć, że chodziliśmy bez konkretnego celu, ot tak, by zobaczyć i wchłonąć jak najwięcej z urokliwej XVIII i XIX-wiecznej zabudowy mieszczańskiej znajdującej się zarówno na sanockim Rynku (tu szczególnie wyróżnia się gmach Starego Ratusza), jak i w jego sąsiedztwie, głównie w obrębie ulic 3-go Maja, Kościuszki, Jagiellońskiej, Mickiewicza oraz Kazimierza Wielkiego. Oczywiście nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie wstąpili przy okazji do kilku kościołów, zwłaszcza że były otwarte dla wiernych oraz zwiedzających. Absolutnym "must see" w tym temacie są wybudowane w stylu neoromańskim: kościół oo. Franciszkanów pw. Podwyższenia Krzyża Świętego z wejściem od strony Rynku oraz znajdująca się na placu św. Michała fara pw. Przemienienia Pańskiego.

Stare Miasto w Sanoku
Sanok - Rynek, w tle wieże Kościoła Farnego pw. Przemienienia Pańskiego
Stare Miasto w Sanoku
Sanok - Stary Ratusz
Stare Miasto w Sanoku
Sanok - kościół oo. Franciszkanów
Stare Miasto w Sanoku
Sanok - kościół oo. Franciszkanów
Stare Miasto w Sanoku
Sanok - Plac św. Michała i kościół farny
Musimy przyznać, że Stare Miasto w Sanoku w pełni spełniło nasze oczekiwania, a nawet dostaliśmy więcej niż się spodziewaliśmy. Zadbane uliczki i place, odremontowane kamienice, ładne oraz, co ważne, otwarte kościoły, no po prostu lepiej być nie mogło. (Tu ważna wskazówka: jeżeli nie chcecie nic ominąć polecamy odwiedzić punkt Informacji Turystycznej mieszczący się na Rynku tuż obok Ratusza i pobrać w nim bezpłatną mapkę z opisem najważniejszych zabytków). Aby wyczerpać temat koniecznie musimy jeszcze wspomnieć o kilku detalach, które mimo że pozornie niezbyt istotne dla nas stanowiły wartość dodaną. Po pierwsze spacerując po starówce możecie natknąć się na stare szyldy sklepowe, które choć odremontowane, pamiętają doskonale czasy Galicji, po drugie nie można zapomnieć o dwóch ważnych postaciach, które mają w Sanoku swoje pomniki. Domyślacie się o kogo chodzi? Jedną z nich jest oczywiście Zdzisław Beksiński, którego można spotkać na Rynku. A drugą? Zapewne wszystkim znany Józef Szwejk, czyli słynny wojak opisany w powieści Jaroslava Haška. W Sanoku prawdopodobnie przebywał on w 1915 roku, a upamiętnieniem jego obecności jest ławeczka znajdująca się na ulicy 3-go Maja. Przez miasto przechodzi nawet poświęcony mu międzynarodowy szlak pieszo-rowerowy zwany oficjalnie trasą "śladami dobrego wojaka Szwejka".

Stare Miasto w Sanoku
Sanok - pomnik Zdzisława Beksińskiego
Stare Miasto w Sanoku
Sanok - ławeczka Józefa Szwejka
Stare Miasto w Sanoku
Sanok - stary szyld sklepowy z XIX wieku
Jak sami widzicie Sanok posiada mnóstwo atrakcji, dla których warto zajrzeć doń choćby na jeden dzień, robiąc sobie przy tym odpoczynek od zdobywania kolejnych bieszczadzkich szczytów i szlaków. Z Cisnej to tylko troszkę więcej niż godzina jazdy samochodem, fakt że średniej jakości trasą, ale jednak. Zapewniamy, że kiedy już zdecydujecie się na odwiedziny w tym pięknym mieście, na pewno nie będziecie się nudzić. My ze swojej strony dajemy ogromny plus i uważamy, iż jest to jedna z najciekawszych propozycji na wycieczkę w całym regionie. Nie pozostaje nam zatem nic innego, jak tylko życzyć Wam owocnego odkrywania  atrakcji Sanoka. 

Komentarze

  1. Jak to często bywa - Sanok przy gorszej pogodzie ... przez to nie ma ani jednego słonecznego zdjęcia ... może kiedyś się uda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście nawet mimo braku słońca Sanok oceniany jak najbardziej pozytywnie. Ładne miasto z wieloma atrakcjami. Na pewno jeszcze tam wrócimy. Pozdrawiamy

      Usuń
  2. Następnym razem polecam jeszcze wejście na punkt widokowy na górze Sobień i zobaczenie szybowiska z którego rozciąga się widok na panoramę Bieszczad.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałe miasto,pięknie połozone...A Zamek i okolice...cudne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpisujemy się pod tymi słowami rękoma i nogami. Sanok nam się bardzo spodobał. Szkoda, że mieszkamy na drugim końcu Polski, bo z całą pewnością bylibyśmy w nim częstymi bywalcami. Pozdrawiamy

      Usuń
  4. Очень красивый и уютный городок.Наилучшие воспоминания детства !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Спасибо за ваш комментарий :) Мы были в Саноке в первый раз, но нам было бы достаточно продолжать возвращаться. Приветствия

      Usuń
  5. Podzielam Wasz zachwyt nad tym miastem.
    W 2016 roku zwiedziliśmy wszystkie te miejsca i wrażenia mamy podobne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Byłam w Sanoku kilka lat temu. Niestety był to bardzo szybki wyjazd połączony z Przemyślem i Rzeszowem, więc nie miałam zbyt wiele czasu, aby zobaczyć na przykład skansen. Sanok był jednak przyjemnym odkryciem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skansen w Sanoku gorąco polecamy na przyszłość. Jeden z najlepszych i najlepiej utrzymanych w Polsce. Pozdrawiamy :)

      Usuń
  7. Zwiedziłem od A do Z, super miejsce, polecam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz