Co zatem warto zwiedzić w Oleśnicy? Pokusiliśmy się o przygotowanie kilku propozycji, które według nas są pozycjami obowiązkowymi podczas wędrówki po tym mieście. Oczywiście nie wyczerpują one w całości tematu (co to, to nie), ale w pełni wystarczą na jednodniowy wypad. Co ważne w Oleśnicy wszędzie jest blisko, a więc do każdego z opisanych poniżej miejsc da się dotrzeć pieszo w ciągu kilku minut spokojnego spaceru. Gotowi? To zaczynamy...
Zaczynamy od Rynku nieprzypadkowo. Po pierwsze prędzej czy później każdy z Was, będąc w Oleśnicy, do niego dotrze, a po drugie w uliczkach go otaczających bez problemu znajdziecie miejsca, gdzie można zaparkować swój samochód (oczywiście w weekendy bezpłatnie). W naszym prywatnym, małkowym rankingu dolnośląskich miast plac ten nie jest ani najpiękniejszy (tu prym wiodą Wrocław i Świdnica), ani również największy, ale jedno można z całą pewnością powiedzieć: doskonale nadaje się na przyjemny, popołudniowy spacer. A to wszystko za sprawą remontu kapitalnego, który został wykonany na początku XXI wieku. Wówczas miejsce to zmieniło się nie do poznania. Całkowicie usunięto stąd ruch samochodowy, a w zamian pojawił się nowy bruk, ławki, klomby z zielenią, a ostatnio również symboliczny pomnik Oli z różą. Nie wiem jak dla Was, ale dla nas brak pojazdów na rynku, mówiąc kolokwialnie, momentalnie dodaje mu 100 punktów do atrakcyjności :)
|
Rynek w Oleśnicy |
|
Rynek w Oleśnicy - pomnik Oli trzymającej dawny symbol miasta: różę |
Opisując to miejsce musimy przynajmniej w kilku zdaniach wspomnieć o Ratuszu, który według nas stanowi największą ozdobę całego Rynku. O jego historii możecie przeczytać
TUTAJ. Warto jednak zapamiętać w szczególności dwie daty z nim związane. Pierwsza to rok 1410, czyli według zasłużonego, śląskiego historyka Jana Sinapiusa żyjącego na przełomie XVII i XVIII wieku, moment wybudowania pierwszej murowanej siedziby oleśnickiej Rady Miejskiej. Prawdopodobnie już wtedy powstała dolna, czworoboczna część wieży, którą można podziwiać także dzisiaj. Druga to rok 1826, kiedy Ratusz, podczas kolejnej przebudowy spowodowanej pożarem, uzyskał swój klasycystyczny wygląd. I choć tamta budowla została w znacznym stopniu uszkodzona podczas II Wojny Światowej, to jednak w trakcie rekonstrukcji w latach 60-tych postarano się o to, by bryła nowego gmachu jak najbardziej nawiązywała do tej sprzed 1945 roku. Co ciekawe z zawieruchy wojennej bez większego szwanku wyszła ratuszowa wieża.
|
Wieża ratuszowa - widok od ulicy Matejki |
|
Kolumna Zwycięstwa (1873 r.) |
Kiedy przyjeżdżamy do Oleśnicy, naszą małą tradycją stały się już wizyty w znajdującej się na Rynku kawiarni Amaretto. Serwują tam pyszną kawę oraz ciastka i desery lodowe, a wszystko w całkiem przystępnych cenach. Poza tym bardzo podoba nam się wystrój tego lokalu, który trochę nawiązuje swoim klimatem do włoskiej uliczki. Ważne dla nas, jako rodziców, jest również to, że właściciele pomyśleli także o najmłodszych gościach. Dlatego poza krzesełkami dla dzieci, będącymi już w zasadzie standardem w tego typu miejscach, przygotowano dla nich też odpowiednie menu.
|
Wreszcie przynieśli moje lody :) |
|
Kawiarnia Amaretto |
Danie główne - Zamek Książęcy
|
Makieta Zamku Książęcego w Oleśnicy |
Po rozgrzewce jaką zaserwowaliśmy Wam spacerkiem po oleśnickim Rynku przyszedł czas na główny punkt programu, czyli wizytę w Zamku Książęcym. W naszym przypadku można powiedzieć: "do trzech razy sztuka". Do tej pory jakoś tak się bowiem złożyło, że poprzestawaliśmy na oglądaniu tego najcenniejszego zabytku w mieście od zewnątrz, podczas spacerów po pięknym parku, którym jest on otoczony. Dopiero teraz, kiedy zamek stał się jednym z 16 obiektów objętych Europejskim Szlakiem Zamków i Pałaców, postanowiliśmy zwiedzić też jego wnętrza i przekonać się czy również tam znajdziemy jakieś niespodzianki, które nas pozytywnie zaskoczą.
|
Zamek Książęcy w Oleśnicy |
|
Zamek Książęcy w Oleśnicy |
Kompleks zamkowy w Oleśnicy jest jedną z największych i najlepiej zachowanych tego typu budowli na terenie całego Dolnego Śląska. Wystarczy tylko powiedzieć, że wyszedł on praktycznie obronną ręką z II Wojny Światowej oraz
niespokojnych i obfitujących w grabieże i podpalenia lat, które nadeszły w mieście tuż po niej. Jednak, w odróżnieniu od chociażby Książa, wciąż zagląda tu stosunkowo mało turystów. Dzieje się tak głównie ze względu na fakt, iż większość komnat i pomieszczeń zajmowana jest przez różnego rodzaju instytucje, co powoduje, że na co dzień są one skrzętnie skrywane przed oczami postronnych osób. Toczy się tam bowiem normalna praca. Jesteście jednak w błędzie jeżeli pomyśleliście, że nie opłaca się do oleśnickiego zamku przyjeżdżać. Naszym zdaniem zdecydowanie warto, co postaramy się w dalszej części Wam udowodnić...
|
Zamek Książęcy w Oleśnicy |
Zanim jednak podzielimy się naszymi wrażeniami ze zwiedzania oleśnickiego zamku, postanowiliśmy co nieco przybliżyć Wam jego historię, a trzeba przyznać, że przez prawie 800 lat swojego istnienia zamieszkiwały tą okazałą rezydencję najznamienitsze rody, które nierzadko miały istotny wpływ na losy całego Starego Kontynentu. Listę otwierają Piastowie Śląscy. To właśnie za sprawą jednego z nich - Konrada I, w miejscu dawnego grodu (wzmiankowanego już na 1238 rok) zaczęto wznosić gotycką warownię. Władza dynastii piastowskiej w Oleśnicy kończy się przeszło dwa stulecia później, w 1492 roku, kiedy umiera Konrad X zwany Białym. Wówczas na scenie pojawiają się czescy Podiebradowie, którzy przez blisko 80 lat rozbudowują swoją rezydencję do postaci jaką możemy podziwiać również dzisiaj. To najlepszy okres w dziejach tego zamku. Po Podiebradach na tron w Księstwie Oleśnickim wstępują kolejno
Wirtembergowie (do 1792 r.), a po nich Welfowie (do 1884 r.), lecz (zwłaszcza za panowania tych drugich) obiekt stopniowo traci swoje znaczenie. Wreszcie nieco podupadła już budowla, jako lenno pruskie, przypada Hohenzollernom.
Wówczas, za sprawą gruntownej renowacji (doprowadzono m.in. prąd oraz kanalizację) i nadania wnętrzom barokowego wystroju przeżywa ona swoją drugą
młodość, stając się jednocześnie oficjalną rezydencją letnio-zimową władców Cesarstwa
Niemieckiego oraz Prus, którą pozostaje aż do 1945 roku. Co ważne niemieccy królowie, a przede wszystkim ostatni z nich Kaiser Wilhelm wraz z rodziną, bardzo upodobali sobie Oleśnicę i przybywali tu praktycznie każdego roku, spędzając czas na polowaniach w okolicznych lasach oraz na wypoczynku. Kto wie zatem ile istotnych dla całego cesarstwa decyzji zapadło właśnie w zamkowych murach?
|
Zamek Książęcy w Oleśnicy |
Jeżeli, podobnie jak my, macie ochotę na zwiedzanie Zamku na własną rękę, możecie się do niego wybrać przez cały rok, codziennie od 8 do 17. Bilet normalny kosztuje tylko 5 PLN i obejmuje wstęp na dziedziniec oraz do dwóch sal: Rycerskiej oraz Izby Pamięci Marszałka Józefa Piłsudskiego. Samodzielną wędrówkę po zamkowych zakamarkach zdecydowanie ułatwia
otrzymywany w kasie folder, zawierający krótki opis wszystkich rzeczy, na które warto zwrócić uwagę oraz plan kompleksu wraz z ich umiejscowieniem. Oczywiście istnieje także druga opcja zwiedzania - w towarzystwie pracownika, który nie dość, że
pokaże Wam wnętrza, gdzie samodzielnie nie mielibyście wstępu (zwłaszcza apartamenty królewskie), to jeszcze okrasi spacer
odpowiednim komentarzem historycznym oraz ciekawostkami. Ten wariant jest droższy, bo kosztuje 10 PLN, ale wydaje nam się, że warto za niego trochę dopłacić. Niestety ma ona też swój mankament. Jest nim dostępność. Pracownicy bowiem odprowadzają po zamku głównie w miesiącach
letnich (od czerwca do października), i to tylko dwa razy w ciągu dnia, o godzinie 11
oraz 14. A co jeśli ktoś zdecyduje się odwiedzić Oleśnicę poza sezonem
wakacyjno-urlopowym? Nic straconego. Wystarczy, że przyjedzie do miasta w każdą, trzecią niedzielę miesiąca (poza majem), w czasie kiedy na Rynku odbywa się targ staroci. Wówczas uruchamiane są dodatkowe terminy oprowadzania.
|
Zamek Książęcy - Dziedziniec (widok na skrzydło wschodnie) |
|
Zamek Książęcy - Dziedziniec |
|
Zamek Książęcy - Dziedziniec |
Nie da się ukryć, że Zamek w Oleśnicy obecnie sprawia wrażenie trochę zapuszczonego. Gdzieniegdzie ze ścian odpada tynk, a na wielu fragmentach elewacja straciła swój pierwotny kolor. Przydałby się, oj przydał porządny remont. Jednak, nawet mimo tego wciąż jest to bardzo interesujące miejsce, na które warto poświęcić swój cenny czas. Nam, podczas spaceru najbardziej przypadł do gustu XVII-wieczny dziedziniec, wybudowany za panowania Podiebradów. Szczególnie piękne prezentuje się on, kiedy patrzymy na skrzydło wschodnie, które jest ozdobione na całej długości pierwszego i drugiego piętra efektownymi krużgankami. To one tworzą klimat i sprawiają, że od razu nasuwa się skojarzenie z Wawelem. Oczywiście nie ta skala, ale jednak. Te same krużganki przechodzą również płynnie na wieżę, będącą najstarszą częścią całego kompleksu. Jak twierdzą niektórzy badacze jej dolna, cylindryczna podstawa mogła powstać jeszcze zanim w ogóle rozpoczęto budowę zamku i być elementem fortyfikacji dawnego grodu, o którym wspominaliśmy wcześniej. A propos wieży. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy od jednego z pracowników, wstęp na nią jest dziś praktycznie niemożliwy. A szkoda, bo z całą pewnością byłaby to ogromna atrakcja dla gości oraz świetny punkt widokowy zarówno na Oleśnicę, jak i otaczającą ją okolicę. Obecni właściciele chcąc przyciągnąć do zamku nowych turystów stanowczo powinni pomyśleć o jej remoncie i udostępnieniu zwiedzającym.
|
Zamek Książęcy - Krużganki otaczające wieżę |
|
Zamek Książęcy -Wieża |
Jak już wcześniej wspominaliśmy oprócz dziedzińca można samodzielnie zwiedzać jeszcze dwie sale ulokowane na pierwszym piętrze skrzydła wschodniego. Dostaniecie się do nich zabytkowymi schodami ozdobionymi balustradą z herbami księcia Karola II Wirtemberga oraz jego dwóch żon, a następnie przechodząc przez duży hall z XIX-wiecznym kominkiem z czasów Hohenzollernów.
|
Zamek Książęcy - Zabytkowe schody (1608 r.) |
|
Zamek Książęcy - Balustrada z herbem Karola II |
|
Zamek Książęcy - Ciekawy kominek w hallu głównym |
|
Zamek Książęcy - W drodze do Sali Rycerskiej |
Kiedy już wdrapaliśmy się na górę po schodach, zdecydowaliśmy, że w pierwszej kolejności odwiedzimy Salę Rycerską, dawniej nazywaną również Myśliwską. Jej ściany w całości pokryte są dekoracyjną, drewnianą boazerią, natomiast sufit ozdabiają ornamenty sztukatorskie. Całości dopełnia także ładny kominek z XIX wieku, nad którym widnieje obraz przedstawiający scenę polowania z sokołem. Ponoć przed wojną znajdował się tam również drewniany balkon, jednak dziś już niewiele o nim wiadomo. Czy służył parze cesarskiej, czy raczej orkiestrze, która przygrywała podczas licznych bankietów? Może kiedyś znajdą się jakieś ukryte dokumenty, które rzucą więcej światła w tej kwestii. Dziś jedynym dowodem na jego istnienie jest jedna czarno-biała fotografia.
|
Zamek Książęcy - Sala Rycerska |
|
Zamek Książęcy - Sala Rycerska |
Do drugiej z udostępnionych sal, gdzie znajduje się niewielka wystawa
pamiątek związanych z Piłsudczykami trafiliśmy przez kolejny hall.
Bardzo spodobał się on naszej Madzi, ponieważ na jednej z jego ścian
wisi autentyczna głowa słonia. Ponoć upolował ją samodzielnie jeden z
książąt mieszkających dawniej w zamku. Wracając jednak do izby pamięci,
to nas szczerze mówiąc nie powaliła na kolana, ale i tak warto tam
zajrzeć ze względu na pięknie ozdobiony sufit dobitnie przypominający
nam o tym, że jesteśmy przecież w dawnej rezydencji królewskiej.
|
Zamek Książęcy - Hall z głową słonia |
|
Zamek Książęcy - Izba Pamięci Marszałka Józefa Piłsudskiego |
|
Zamek Książęcy - Izba Pamięci Marszałka Józefa Piłsudskiego |
Bazylika Mniejsza pw. św Jana Apostoła (czyli coś dla duszy)
|
Bazylika Mniejsza pw. św. Jana Apostoła |
Wizyta w Oleśnicy, naszym zdaniem, nie będzie kompletna bez odwiedzenia Bazyliki Mniejszej pw. św Jana Apostoła, czyli jednego z najstarszych kościołów na Śląsku. Gdybyśmy byli parą książęcą to z zamku dostalibyśmy się tam poprzez wybudowaną w 1616 roku galerię, która łączy oba gmachy. Niestety następcami tronu nie jesteśmy, więc pozostała nam tylko i wyłącznie tradycyjna droga. Cóż takie życie... Dawniej pod tym arkadowym łącznikiem przepływała fosa. Zasypano ją jednak ponad sto lat temu, a jej korytem została poprowadzona ulica, stanowiąca obecnie jeden z najlepszych punktów, z których można wykonać dobre zdjęcia zarówno zamku, jak i bazyliki. Na szczęście ruch samochodowy jest tu nieduży i sprowadza się głównie do wiernych przybywających w niedzielę na mszę, więc spokojnie znajdziecie czas, aby bezpiecznie cyknąć niejedną fotkę.
|
Galeria łącząca zamek z bazyliką |
Od czego najlepiej rozpocząć zwiedzanie bazyliki? Naszym zdaniem od spaceru wokół jej murów, gdzie znajdują się chociażby stare epitafia nagrobne oraz ładny zegar słoneczny, a także kilka innych detali, które na pewno wypatrzy wprawne oko każdego turysty. Poza tym warto przyjrzeć się samej bryle budowli, na której doskonale widać poszczególne etapy rozbudowy. Nie trzeba być ekspertem w tym względzie by rozpoznać wpływy gotyku, renesansu, czy też baroku, a przecież może to być również doskonała lekcja historii i architektury dla waszych dzieci...
|
Bazylika Mniejsza pw. św. Jana Apostoła - Zegar słoneczny |
|
Bazylika Mniejsza pw. św. Jana Apostoła -Epitafium wmurowane w ścianę świątyni |
Oczywiście creme de la creme tego zabytku jest jego wnętrze, które dzięki emporom od razu zdradza, iż kościół musiał należeć w przeszłości do wyznawców protestantyzmu. Tak zresztą w istocie było i to już od 1538 roku. Musimy przyznać, że wystrój Bazyliki zdecydowanie spełnił nasze oczekiwania, a nawet powiemy więcej, zaskoczył nas pozytywnie. Spodziewaliśmy się tu typowej dla gotyku surowości z dołożonymi barokowymi kaplicami, a znaleźliśmy bogactwo zdobień. Zdecydowanie uważamy, iż jest to miejsce godne władzy książęcej, która przecież przez całe stulecia sprawowała nad tą świątynią swoją pieczę, nie żałując przy tym grosza na kolejne rozbudowy oraz zdobienia. Praktycznie każdy ze znamienitych rodów rządzących w Oleśnicy (począwszy od Piastów, a na Wirtembergach kończąc) dołożył swoją cegiełkę w tym względzie, czyniąc bazylikę jeszcze większą, piękniejszą i bogatszą. Dla wielu z książąt stała się ona również miejscem ostatniego spoczynku.
|
Bazylika Mniejsza pw. św. Jana Apostoła |
Rozbudowę bazyliki chcieli również przeprowadzić Hohenzollernowie, lecz zlecone przez nich prace doprowadziły w ostateczności do katastrofy budowlanej, która bezpowrotnie zniszczyła wiele z cennych, i gromadzonych przez wieki elementów wyposażenia znajdujących się we wnętrzu. Rzecz miała miejsce w 1905 roku, kiedy to ze względu na zły stan techniczny budowli oraz naruszenie jej konstrukcji podczas remontu runęło sklepienie nawy głównej i południowej. Na szczęście już dwa lata później rozpoczęto wielką zbiórkę pieniędzy wśród mieszkańców Oleśnicy i w 1910 roku kościół otwarto ponownie.
|
Bazylika Mniejsza pw. św. Jana Apostoła |
Nie będziemy Was tu zanudzać dziejami, czy opisywaniem poszczególnych elementów wystroju bazyliki. Uważamy, że inni to już zrobili za nas i to z całą pewnością znacznie bardziej profesjonalnie oraz dokładniej niż my byśmy to uczynili. Polecamy za to odwiedzenie strony parafii pw. św. Jana Apostoła, do której należy świątynia. Znajdziecie tam między innymi
plan kościoła wraz z rozmieszczeniem i opisem najważniejszych obiektów, czy też
jego historię, która tak na dobrą sprawę sięga nawet X wieku.
|
Bazylika Mniejsza pw. św. Jana Apostoła |
|
Bazylika Mniejsza pw. św. Jana Apostoła |
Na deser - Brama Wrocławska
|
Brama Wrocławska |
Brama Wrocławska to najbardziej spektakularna pozostałość fortyfikacji, które od średniowiecza otaczały książęcy gród. Jest ona naszą czwartą i przy tym ostatnią pozycją na liście "must see" w mieście. Wyszło trochę symbolicznie, bo samych bram również było tu kiedyś 4. Nosiły one odpowiednio nazwy: Sycowska, Trzebnicka, Wrocławska oraz Namysłowska. Co ciekawe, rozebrano je stosunkowo niedawno bo dopiero 1868 roku. Po prostu przegrały z wygodą mieszkańców, którym utrudniały transport towarów. Zachowała się tylko ta jedna. Zgodnie z tradycją, rzekomo uratował ją sam przyszły, niemiecki cesarz - Fryderyk III, który pod groźbą surowych kar zakazał jej wyburzenia. Prawda to czy fałsz trudno powiedzieć, ale fakt faktem wieża dalej trwa na swoim posterunku nienaruszona nawet działaniami II Wojny Światowej.
|
Brama Wrocławska |
Do bramy warto podejść chociażby na chwilkę, gdyż jest ona wdzięcznym obiektem do zrobienia sobie idealnego pamiątkowego zdjęcia z Oleśnicy, ale to także miejsce, w którym od paru lat prężnie działa klimatyczna galeria sztuki. Podczas ostatniej wizyty udało nam się ją nawet zwiedzić. Słowo "nawet" jest tu kluczem, ponieważ jakoś tak się złożyło, że do Oleśnicy zawsze przyjeżdżaliśmy w niedzielę, kiedy galeria jest nieczynna. Tym razem jednak było inaczej, ze względu iż na Rynku odbywał się właśnie Targ Staroci, w trakcie którego wiele atrakcji w mieście jest czynna. Otwarta była również Galeria Brama Wrocławska, bo tak brzmi jej oficjalna nazwa.
O tym, że trafiliśmy do jej środka zadecydował kompletny przypadek, a w zasadzie powinniśmy napisać - pasja Madzi do wspinania się po każdych napotkanych schodach. Wystarczy jedno spojrzenie na bramę, by od razu stwierdzić, że tych ostatnich akurat tu nie brakuje :) Nasze dziecko się zawzięło i postanowiło zaliczyć każdy z kilkudziesięciu drewnianych stopni i tak niepostrzeżenie znaleźliśmy się pod wejściem do galerii sztuki. Lepiej trafić nie mogliśmy, bo właśnie odbywał się wernisaż zdjęć przywiezionych z dalekich podróży przez Magdalenę Zalewską - fotografkę współpracującą chociażby z
Travelerem. Możecie wierzyć lub nie, ale piękne fotografie na tle
ceglanych ścian wieży bramnej prezentują się doskonale, a doznanie to dodatkowo potęguje odpowiednia gra świateł odbywająca się we wnętrzach. Nie wiem czy to sprawiła tematyka wystawy, czy sposób jej prezentacji, ale nawet ja (Michał) sceptycznie podchodzący zazwyczaj do tego typu miejsc wyszedłem z Bramy Wrocławskiej wielce
ukontentowany. Jeżeli się pośpieszycie, Wy również będziecie mogli zobaczyć tę wystawę, ponieważ pozostaje ona w galerii do końca kwietnia.
Komentarze
Prześlij komentarz