Zamek w Gołuchowie - dzieło życia hrabiny Izabelli Czartoryskiej


Jeszcze rok temu, gdyby ktoś nas zapytał o Gołuchów, otworzylibyśmy oczy szeroko ze zdumienia, nawet nie wiedząc o co mu chodzi. Tymczasem znajdujące się w tej podkaliskiej miejscowości założenie zamkowo-parkowe dziś bezsprzecznie uznajemy za absolutny top na liście najpiękniejszych w całej Polsce, a przy tym nie wiedzieć czemu wciąż nieodkryte dla masowej turystyki. Możecie wierzyć lub nie, ale nam wystarczył zaledwie jeden spędzony tam dzień, dosłownie jedna, kilkugodzinna wycieczka, abyśmy w Gołuchowie się wręcz zakochali.

Historia zamku w Gołuchowie

Zamek w Gołuchowie
Zacznijmy od tego, że dziś prawdopodobnie nie mielibyśmy o czym w naszym wpisie opowiadać gdyby nie osoba Izabelli Czartoryskiej. Wprawdzie tutejszy zamek liczy sobie bez mała 400 lat, ale na skutek zaniedbań poczynionych przez wcześniejszych, często zmieniających się właścicieli, w XIX wieku był on już tylko nędzniejącą ruiną. Wystarczy tylko wspomnieć słowa, w jakich hrabina opisywała to miejsce w liście do swojego ojca: Gołuchów wygląda jak siedziba niedużej kasztelanii w Średniowieczu po ataku i złupieniu. Schody nie istnieją, wieże nie posiadają dachów, mury obronne leżą na ziemi, aż trudno uwierzyć, że w takich ruinach można zamieszkać.” Ostatecznie Gołuchów stał się dziełem jej życia. Izabella nie dość, że przywróciła mu dawną świetność, to jeszcze, zatrudniając najlepszych francuskich architektów, nadała sznyt, który do dziś przywodzi na myśl królewskie rezydencje znad Loary i cieszy oko odwiedzających. Nie mogliśmy więc rozpocząć wycieczki inaczej, jak właśnie od zwiedzenia zamku. 
 
Zamek w Gołuchowie
Kiedy przybyliśmy na miejsce brama była jednak jeszcze zamknięta, a przed wejściem zaczął się zbierać kilkunastoosobowy tłumek. W pewnym momencie podeszło do nas starsze małżeństwo i zaproponowało, abyśmy wszyscy połączyli się w jedną grupę i wspólnie wynajęli przewodnika, który oprowadzi nas po wnętrzach i poopowiada co nieco o historii tego miejsca. Oczywiście od razu się zgodziliśmy, bo choć wcześniej nawet nie braliśmy takiego rozwiązania pod uwagę, to przy podziale kosztów na większą liczbę osób, żal byłoby nie skorzystać, zwłaszcza że inni oczekujący także wyrazili chęć. Po ostatecznym podliczeniu wyszło, że każdy dorosły będzie musiał wyłożyć z portfela astronomiczną kwotę 3 PLN.

Dziedziniec wewnętrzny zamku w Gołuchowie  

Zamek w Gołuchowie - dziedziniec wewnętrzny
Zamek w Gołuchowie - dziedziniec wewnętrzny
Zamek w Gołuchowie - dziedziniec wewnętrzny
Zamek w Gołuchowie - dziedziniec wewnętrzny

Po kilku minutach oczekiwania drewniane wrota wreszcie się otworzyły i mogliśmy wejść na dziedziniec wewnętrzny, który momentalnie urzekł nas arkadowymi krużgankami oraz przepięknie zdobionymi portalami drzwiowymi i okiennymi. Najbardziej jednak zaskoczyła nas jego stosunkowo niewielka powierzchnia, przez którą trzeba było się nieźle nagimnastykować, aby objąć całość obiektywem aparatu. Jakby nie patrzeć sam zamek na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie budowli o dość pokaźnych rozmiarach. Spacerując po dziedzińcu warto zwrócić jeszcze uwagę na mniej oczywiste elementy, jak umieszczone pomiędzy łukami arkad XVI-wieczne medaliony z głowami cesarzy rzymskich oraz mozaikowe tondo z czwartego stulecia, sprowadzone przez hrabinę z Neapolu.
 
Dziedziniec wewnętrzny jest z jednej strony otwarty na park, dzięki czemu nie przytłacza, mimo niewielkich rozmiarów.

Wnętrza zamku w Gołuchowie

W czasie kiedy my kupowaliśmy bilety pojawiła się pani przewodnik. Poczekaliśmy jeszcze chwilę aż zbierze się cała grupa i ruszyliśmy na zwiedzanie zamkowych wnętrz. Co ciekawe Izabella Czartoryska wcale nie urządzała ich z myślą o tym, by tutaj zamieszkać, wręcz przeciwnie, ona w Gołuchowie tylko bywała, spędzając większość czasu w swoim ukochanym Paryżu. Tu miała powstać przede wszystkim przestrzeń dla jej prywatnego muzeum. Hrabina była bowiem uznanym w Europie kolekcjonerem antyków i dzieł sztuki, a jej największym marzeniem było umożliwić ich podziwianie także innym.

Na zamku wciąż można podziwiać odzyskaną część zbiorów, które gromadziła Izabella Czartoryska
Swego dopięła, pozostawiając potomnym całkiem pokaźną kolekcję obrazów, mebli, ale przede wszystkim waz antycznych z lubością gromadzonych głównie przez jej męża Jana Działyńskiego. Dodatkowo, aby zabezpieczyć zbiory, powołała do życia Ordynację Książąt Czartoryskich w Gołuchowie, która po jej śmierci miała dopilnować, by nie uległy one rozproszeniu oraz zagwarantować ich ogólną dostępność. Udawało się aż do II Wojny Światowej, kiedy to we wrześniu 1939 roku kolekcję zrabowali naziści. Wiele eksponatów zaginęło bezpowrotnie lub zostało zniszczonych, jednak na szczęście w 1956 roku część z nich udało się odzyskać. Gdzie były? Oczywiście w ZSRR.

Sypialnia księżnej Małgorzaty
W XIX w. znajdowała się tu sala muzealna, w której hrabina eksponowała najcenniejsze zbiory ze swojej kolekcji.

>> Jeżeli interesują Was również inne wielkopolskie założenia pałacowo-parkowe, to polecamy naszą relację z Pałacu Raczyńskich w Rogalinie<<

Współcześnie zamek stanowi oddział Muzeum Narodowego w Poznaniu, a zdecydowana większość znajdującego się w jego wnętrzach wyposażenia, pochodzi ze zbiorów własnych placówki. Musimy jednak przyznać, iż całość urządzono ze smakiem i w duchu epoki, dzięki czemu spacerując po kolejnych komnatach i salach, nazwami oraz wystrojem nawiązujących do tych z XIX wieku, można naprawdę uwierzyć, że zostały wymyślone przez samą hrabinę Czartoryską.

Sypialnia księżnej Małgorzaty - na kominku można podziwiać herb Leszczyńskich, czyli pierwszych właścicieli dóbr Gołuchowskich
Sala Królewska - dawniej mieściła się w niej główna sypialnia właścicieli
Zachowało się również część elementów oryginalnych, jednak zazwyczaj tych, których nie dało się łatwo zdemontować i wywieźć lub przedstawiały mniejszą wartość, czyli kominki, ozdobne drzwi, oraz stropy kasetonowe. Najcenniejszą z takich pozostałości są pięknie rzeźbione schody zaprojektowane przez dwóch wybitnych francuzów M. Ouradou i Ch. Biberona. 

Klatka schodowa projektu M. Ouradou i Ch. Biberona
Na najstarszych zachowanych na zamku drzwiach wyryty został rok 1557.

Zamek w Gołuchowie - informacje praktyczne

Prawie godzinna wędrówka po komnatach i zakamarkach gołuchowskiego zamku zakończyła nasz pobyt na nim, lecz bynajmniej nie zakończyła naszej wizyty w samej miejscowości. O dalszych atrakcjach, jakie czekają tu na turystów opowiemy w kolejnym wpisie. Tymczasem podajemy najważniejsze informacje praktyczne, które ułatwią Wam zaplanowanie wyjazdu do Gołuchowa:

Dojazd:  
Najlepiej samochodem. Przez Gołuchów przebiega DK12 (Kalisz-Pleszew). 
Na miejscu znajduje się duży, bezpłatny parking oraz toalety.
Aby dojechać do parkingu należy na rondzie w Gołuchowie zjechać zgodnie z oznaczeniem kierującym do zamku.

Godziny otwarcia:
poniedziałek: nieczynne
wtorek - piątek: 9:00 - 16:00 (od 1 V do 30 IX 10:00 - 16:00)
sobota: 10:00 - 16:00
niedziela: 10:00 - 16:00 (od 1 V do 30 IX 10:00 - 18:00)
Ceny biletów:
normalny: 10 PLN
ulgowy: 7 PLN
uczniowie i studenci w wieku 7-26 lat: 1 PLN
We wtorki wstęp do zamku jest bezpłatny. 

Komentarze