Witajcie. W tym wpisie postanowiliśmy opowiedzieć o naszej czterodniowej wizycie w stolicy Wielkiej Brytanii. Pokażemy Wam jak można zaplanować taki krótki city break, a'la przedłużony weekend w Londynie. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że nasze propozycje nawet w części nie wyczerpują tematu jakim jest zwiedzanie tego miasta, ale wiadomo, coś trzeba wybrać, a z czegoś innego zrezygnować. Ba, czasami, jeżeli podróżujecie z dziećmi warto również rozważyć rozdzielenie się, o czym również przeczytacie w dalszej części wpisu. Ciekawi? No to ruszamy z tematem...
Dzień 1 - Tower
|
Londyn - Tower Bridge |
Zacznijmy od tego, że w naszym przypadku Londyn był tylko jednym z etapów dłuższej podróży po Anglii. Nie przylatywaliśmy więc samolotem na Stansted, Luton czy Heathrow, lecz dojeżdżaliśmy koleją ze stacji Etchingham (linie Southeastern). Plan pierwszego dnia dostosowaliśmy zatem tak, aby nie tracić czasu na zbędne przemieszczanie się po mieście. Z racji tego, że nasz pociąg przejeżdżał przez stację London Bridge to wybór padł na Tower, znajdujące się w odległości kilkunastu minut spacerkiem od dworca.
|
Londyn |
Dlaczego warto odwiedzić
Tower? Głównie żeby zobaczyć
klejnoty koronne monarchii brytyjskiej. Są one zachwycające, choć nawet nie macie się co łudzić, że uda się je Wam podziwiać w ciszy i spokoju. Co to, to nie. Już na wstępie swoje trzeba odstać w kolejce, która bądź co bądź idzie całkiem sprawnie. Potem jest niestety gorzej, gdyż w środku pasuje harmider i chaos spowodowany dużą ilością ludzi, z których każdy chce móc jak najdłużej nacieszyć oczy przepiękną kolekcją. Oczywiście obowiązuje całkowity zakaz fotografowania, a nawet siadania na podłodze.
|
Londyn - Tower |
|
Londyn - Tower |
|
Londyn - Tower |
|
Londyn - Tower |
|
Londyn - Tower |
|
Londyn - Tower |
|
Londyn - Tower |
Wizyta w Tower to jednak nie tylko słynne regalia. Można zwiedzać również samą twierdzę oraz kilka pomniejszych wystaw rozsianych po zabudowaniach twierdzy. Nas szczerze niczym wielkim one nie urzekły, a przy tym wszystkim niestety liczba odwiedzających również zrobiła swoją negatywną robotę. Ogólnie Tower nas lekko rozczarował i czuliśmy się nim nieco zmęczeni. Z ciekawostek to zapamiętaliśmy jeszcze kruki, które z dużą cierpliwością dawały się obfotografować oraz wyryte na ścianach lochu napisy zrobione przez przetrzymywanych w twierdzy więźniów, często dostojników i dobrze urodzonych.
Dzień 1 Sky Garden
|
Londyn - wieżowiec Sky Garden |
Kolejnym miejscem, jakie odwiedziliśmy pierwszego dnia pobytu w Londynie były najwyżej położone ogrody w mieście. Tak zwane
Sky Garden. To jedna z najnowszych atrakcji londyńskiej metropolii. Świetny
punkt z panoramicznym widokiem na olbrzymią część brytyjskiej stolicy, a przy tym dodatkowo również kawiarnia, bar oraz jak sama nazwa wskazuje także ogród. Co więcej, wizyta w podniebnych ogrodach jest całkowicie darmowa. Jedyne czego potrzebujecie, to z odpowiednim wyprzedzeniem zarezerwować sobie bezpłatne bilety, które znajdziecie na stronie
Sky Garden London . Z własnego doświadczenia wiemy, iż najlepiej zacząć zaglądać na około miesiąc przed planowaną datą wizyty.
|
Londyn - wieżowiec Sky Garden |
|
|
Londyn - Sky Garden |
|
Londyn - Sky Garden |
Wieżowiec Sky Garden, w którym zostały zlokalizowane ogrody, mieści się dosłownie kilka minut spacerem od Tower. Przy wejściu przeprowadzana jest kontrola osobista, jak na lotnisku, po czym super szybką windą wjeżdża się na ostatnie piętro. Już na wejściu wita was mnóstwo zieleni w tym palmy oraz sporo miejsc siedzących, z których możecie korzystać niezależnie od tego, czy jesteście klientami baru lub kawiarni. Co warte podkreślenia informują o tym specjalne kartki rozlokowane po wszystkich stolikach. Widać musieli być o to często pytani :) Tym co jednak najbardziej urzeka jest sam widok, jaki rozciąga się z tarasu. Oj warto dla niego poświęcić swój cenny czas.
|
Londyn - widok ze Sky Garden |
|
Londyn - widok ze Sky Garden |
|
Londyn - widok ze Sky Garden |
Dzień 2 Muzeum Historii Naturalnej w Londynie
Drugi dzień pobytu w Londynie postanowiliśmy w całości poświęcić na tutejsze muzea. Gama możliwości jest w tym temacie olbrzymia, a mając ledwie kilka dni często ciężko zdecydować się na coś konkretnego. W naszym przypadku zdecydowały względy typowo dziecięce. Kluczowym kryterium wyboru stało się to, co może zaciekawić nasze córki i w ten oto sposób uznaliśmy, że odwiedzimy
Muzeum Historii Naturalnej oraz
Muzeum Nauki (o nim nieco później). Obie te placówki położone są obok siebie, po sąsiedzku na jednej ulicy. Obie mają również darmowy wstęp pod warunkiem wcześniejszego zarezerwowania bezpłatnego biletu. Najlepiej skorzystać w tym celu z oficjalnej strony:
Muzeum Historii Naturalnej oraz
Muzeum Nauki
|
Muzeum Historii Naturalnej w Londynie |
|
Muzeum Historii Naturalnej w Londynie |
|
Muzeum Historii Naturalnej w Londynie |
Zacznijmy od tego, że Muzeum Historii Naturalnej to jedno z najczęściej odwiedzanych muzeów w Londynie. Nasze oczekiwania były zatem postawione bardzo wysoko, no bo skoro przez tyle lat działalności wciąż można spotkać w nim tłumy, to coś przecież musi być na rzeczy. Ciekawa tematyka, w postaci szkieletów dinozaurów, świata zwierząt i roślin czy też różnorodnych minerałów, do tego przepiękny pałac, w którym muzeum się mieści, zapowiadało, że będzie dobrze, Niestety oględnie mówiąc było tak sobie. Muzeum jest według nas chaotyczne. Nawet mając mapę z planem wystaw mieliśmy spore problemy by się w tym wszystkim połapać. Brakowało intuicyjności. Do tego doszły wypłowiałe wypchane modele zwierząt.
|
Muzeum Historii Naturalnej w Londynie |
|
Muzeum Historii Naturalnej w Londynie |
|
Muzeum Historii Naturalnej w Londynie |
|
Muzeum Historii Naturalnej w Londynie |
Oczywiście odnajdowaliśmy również wiele pozytywów. Przepiękna i olbrzymia kolekcja minerałów i kamieni szlachetnych, świetna wystawa o Ziemi wraz z symulatorem trzęsienia, a nawet i same wnętrza budynku były naprawdę warte zobaczenia. To jednak troszkę za mało, aby z czystym sumieniem napisać, że to super miejsce, które koniecznie powinniście zobaczyć. Owszem jak znajdziecie wolną chwilę to warto, ale nie kosztem czegoś.
Dzień 2 Muzeum Nauki
Kompletnie inne wrażenia wynieśliśmy z Science Museum, które de facto pozostaje nieco w cieniu sąsiada. Je polecić Wam możemy z czystym sumieniem. Sami chętnie byśmy wracali pewnie nie raz, mieszkając w Londynie.
|
Muzeum Nauki w Londynie |
Muzeum zostało podzielone na działy odpowiadające różnym dziedzinom nauki, jak odkrywanie kosmosu, medycyna, matematyka, inżynieria i wiele innych. Znajdziecie w nich ogromną liczbę eksponatów, które można dotykać, kręcić, sprawdzać i próbować. Zdecydowanie jest to miejsce przyjazne dzieciom. Furorę wśród naszych córek zrobiła zwłaszcza ekspozycja poświęcona poznawaniu możliwości swojego ciała o nazwie "Who am I?" Gdyby mogły pewnie spędziły by tam kilka godzin do czasu aż by zgłodniały :)
|
Muzeum Nauki w Londynie |
|
Muzeum Nauki w Londynie |
|
Muzeum Nauki w Londynie |
|
Muzeum Nauki w Londynie |
|
Muzeum Nauki w Londynie |
Nam z kolei do gustu przypadła wystawa poświęcona odkrywaniu kosmosu, gdzie mogliśmy między innymi zobaczyć jak wygląda prawdziwy łazik marsjański. Super była również ekspozycja zegarków i zegarów. Na uwagę zasługiwała również część poświęcona w całości awiacji i historii lotnictwa.
|
Muzeum Nauki w Londynie |
|
Muzeum Nauki w Londynie |
|
Muzeum Nauki w Londynie |
Dzień 3 ZOO Londyn
Tego dnia postanowiliśmy się rozdzielić. Ola z Magdą pojechały do
Studia Warner Bros, o czym opowiemy dalej, a ja z Julką zdecydowaliśmy się na spędzenie czasu w
londyńskim ZOO i złożenie wizyty tamtejszym gorylom. Uznaliśmy, że będzie to zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż ciąganie najmłodszej po scenografiach z
Harrego Pottera, których ani nie zna, ani nie do końca rozumie jeszcze. Ogród zoologiczny to już zupełnie inna bajka kaloszy. Oczywiście bilety do ZOO Londyn najlepiej zakupić wcześniej przez Internet na oficjalnej stronie
Bilety do zoo w Londynie | Londyńskie zoo. Unikniecie wówczas oczekiwania w kolejce przy kasach, co może mieć znaczenie zwłaszcza w weekendy i święta.
|
ZOO w Londynie |
|
ZOO w Londynie |
|
ZOO w Londynie |
|
ZOO w Londynie |
Zoo Londyn czy warto odwiedzić? Naszym skromnym zdaniem tak, z jednym małym "ale". Jeżeli przyjeżdżacie do brytyjskiej stolicy tylko na ten jeden przedłużony weekend, to chyba jednak warto poszukać czegoś bardziej wyjątkowego. I nie to, żeby londyńskiemu ZOO czegoś brakowało lub coś nam nie pasowało. Byliśmy z Julką bardzo zadowoleni z wizyty. Jednak jest to po prostu zwykły ogród zoologiczny, jakich wiele w całej Europie i Polsce. Nie było tu ani jednego gatunku zwierzęcia, którego nie widzieliśmy w którejś z naszych lokalnych placówek tego typu. Owszem gdyby były pandy, koale, delfiny albo cokolwiek, czego u nas nie uświadczysz, to "ale" przestałoby mieć jakiekolwiek znaczenie, a tak to hmm...chyba bym wolał osobiście pójść do British Museum lub nawet do mieszczącego się nieopodal Muzeum Sherlocka Holmesa. U nas zaważyły jednak względy dziecięce.
|
ZOO w Londynie |
|
ZOO w Londynie |
|
ZOO w Londynie |
|
ZOO w Londynie |
Co nam się najbardziej podobało w londyńskim ZOO? Na pewno małe gorylątka, które były przesłodkie i takie trochę nieporadne. Rewelacyjna była również motylarnia, którą wizytowaliśmy z Julką ze 3 razy. Takiej ilości i różnorodności gatunków motyli w jednym miejscu, to nie doświadczaliśmy do tego dnia nigdy, a największą frajdę stanowiły momenty, kiedy któryś zdecydował się na tobie usiąść. Ciekawym doświadczeniem było również obcowanie w jednej klatce z małpami, od których dosłownie nie oddzielało nas nic. Świadomość tego, że jeżeli twoja facjata się takiemu jegomościowi jednemu z drugim nie spodoba, to nic cię nie uchroni dawała dodatkową adrenalinę. Podobnie było zresztą w pomieszczeniu z wielkimi pająkami - idealne miejsce aby się wyleczyć z arachnofobii.
|
ZOO w Londynie |
|
ZOO w Londynie |
|
ZOO w Londynie |
|
ZOO w Londynie |
|
ZOO w Londynie |
Dzień 3 Warner Bros. Studio Harry Potter
Wizyta w studiu Harrego Pottera to było jedno z marzeń Magdy, która jest wielką fanką sagi o tym czarodzieju. Oczywistym było zatem, że jeżeli się wybierzemy kiedyś do Londynu, to będzie to punkt obowiązkowy naszej wizyty. Należy tu jednakże uściślić, iż samo studio nie znajduje się stricte w Londynie, lecz w niewielkiej odległości od niego w Watford, a co za tym idzie do ceny biletu musicie doliczyć również koszty dojazdu.
|
Warner Bros. Studio Harry Potter |
A jak dojechać do
Warner Bros. Studio? Najlepszym rozwiązaniem wydaje się pociąg z dworca London Euston do stacji Watford Junction, a następnie przesiadka w autobus kursujący bezpośrednio do celu. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że z pozoru może się to wydawać nieco skomplikowane, ale sami się przekonacie, że nie będziecie mieli najmniejszych problemów, aby dojechać do Harrego Pottera. Zresztą wszelkie niezbędne informacje znajdziecie na oficjalnej stronie studia
Warner Bros. w Londynie
|
Warner Bros. Studio Harry Potter |
|
Warner Bros. Studio Harry Potter |
|
Warner Bros. Studio Harry Potter |
|
Warner Bros. Studio Harry Potter |
Na pytanie czy warto odwiedzić Warner Bros. Studio Harry Potter chyba nie musimy odpowiadać... To niemalże pozycja obowiązkowa dla każdego fana książek i filmów z tej serii. Kto by nie chciał samemu wcielić się w postać jednego z czarodziejów i odegrać niezapomnianej roli pośród autentycznej scenografii wykorzystanej w filmie? Który z fanów Harrego Pottera nie marzył o tym by skorzystać z własnej mapy huncwotów lub otworzyć własnoręcznie bramy do wielkiej sali balowej, albo na przykład wyciągnąć z doniczki mandragorę i przekonać się jaki wydaje się z siebie dźwięk? Któż z Was miłośnicy sagi nie miałby ochoty przejść się po Hogwart Expresie lub odwiedzić gabinetu eliksirów profesora Snape'a? No właśnie, a to tylko niektóre z atrakcji, które czekają na Was na miejscu. Oczywiście pozycją obowiązkową jest kufelek piwa kremowego z pubu "Pod trzema miotłami". Madzia na pytanie czy by pojechała jeszcze raz odpowiedziała "zawsze"
|
Warner Bros. Studio Harry Potter |
|
Warner Bros. Studio Harry Potter |
|
Warner Bros. Studio Harry Potter |
|
Warner Bros. Studio Harry Potter |
|
Warner Bros. Studio Harry Potter |
Dzień 4 Spacer po Londynie
Ostatni dzień pobytu w Londynie postanowiliśmy spędzić po prostu na wędrówce po mieście. Pozornie bez planu, ale oczywiście mimo wszystko odhaczając kolejne, wcześniej ustalone punkty na mapie. Głównym celem wyznaczonym na ten dzień przez nasze córki był sklep firmowy M&M's. My postanowiliśmy jednakże tanio skóry nie sprzedawać i ustaliliśmy, że zanim tam dotrzemy, a dzieciaki rzucą się w wir konsumpcji, będą musiały swoje kilometry wychodzić. Oszczędziliśmy im za to tym razem wejść do muzeów i kościołów. Myślimy, że to był uczciwy deal :)
|
Londyn - widok z Westminster Bridge |
Punktem startowym był słynny Big Ben, pod który podjechaliśmy sobie bezpośrednio metrem. Stacja, przy której należy wysiąść nazywa się Westminster, zresztą podobnie jak i opactwo, a także pałac, w którym mieści się brytyjski parlament, a którego częścią jest również słynna Clock Tower, gdzie to z kolei wisi dzwon o nazwie Big Ben. Także prostujemy skrót myślowy tak często stosowany przez turystów z całego świata. Duży Ben to nie nazwa samej wieży. Ta od 2012 roku nosi imię zmarłej niedawno królowej Elżbiety, a wcześniej była po prostu wieżą zegarową. Oczywiście jak macie czas to polecamy wykupienie sobie wycieczki po parlamencie czy westminsterskiej katedrze. Sami z tego skorzystamy na pewno przy następnej wizycie w Londynie. Odradzamy zaś korzystanie z koła młyńskiego London Eye. Kolejka jak diabli, cena wysoka. Do podziwiania miasta z góry o niebo lepsze jest Sky Garden.
|
Londyn - Parlament |
|
Londyn - Parlament |
|
Londyn - Parlament |
Kolejnym celem naszego spaceru był Pałac Buckingham, czyli oficjalna rezydencja rodziny królewskiej, choć jak mówią plotki, niezbyt lubiana przez obecnego monarchę i jego żonę. Jeżeli ktoś z Was się zastanawia gdzie w Londynie można podziwiać słynną zmianę warty, no to właśnie pod pałac Buckingham powinien się udać. Sam gmach naszym subiektywnym zdaniem nie jest ani zbyt urodziwy architektonicznie, ani też niczym szczególnym się nie wyróżnia. Warto jednak zwrócić uwagę na maszt umieszczony na dachu w centralnej części pałacu. Niesie on za sobą ważną informację. Jeżeli powiewa na nim sztandar, to oznacza, że król Karol III przebywa w swoich włościach, a Wy będziecie mieli cień szansy zobaczyć Jego Wysokość na żywo.
|
Londyn |
|
Londyn |
|
Londyn |
|
Londyn - Pałac Buckingham |
|
Londyn - Pałac Buckingham |
|
Londyn - Pałac Buckingham |
|
Londyn - Pałac Buckingham |
|
Londyn - The Mall |
|
Londyn - Quuen Victoria Memorial |
Po krótkim odpoczynku pod Buckingham Palace przez Green Park ruszyliśmy w kierunku ulicy Piccadilly pełnej ciekawej architektury oraz pięknych wystaw sklepowych. Na dziedzińcu kościoła St. James natrafiliśmy na streetfoodowy bazar, gdzie na jednym ze stoisk wypatrzyliśmy znajomo brzmiące pierogi. My jednak zdecydowaliśmy się na hot doga z polską kiełbasą oraz kapustą kiszoną. Mniam. Posileni dotarliśmy do Piccadilly Circus, na którym to mieliśmy przyjemność podziwiać ulicznych artystów. Warto wspomnieć, że ten plac jest popularnym miejscem spotkań wśród londyńczyków. A z niego było już dosłownie rzut beretem od ostatecznego celu naszej marszruty, czyli sklepu firmowego M&M's
|
Londyn - The Green Park |
|
Londyn - Piccadilly |
|
Londyn - Piccadilly |
|
Londyn - Piccadilly |
|
Londyn - Piccadilly |
|
Londyn - Piccadilly Circus |
|
Londyn - Piccadilly Circus |
|
Londyn - Piccadilly Circus |
|
Londyn - Piccadilly Circus |
Rzeczony sklep zlokalizowany jest przy Swiss Court. Zajmuje on trzy kondygnacje, które dosłownie wypełnione są feerią barw sprzedawanych tam słodyczy oraz gadżetów sygnowanych tą znaną marką. Czego tam nie ma... ubrania, zabawki, przybory szkolne, koce, parasole. Małe szanse, że wyjdziecie z tego przybytku z pustymi rękoma. Furorę oczywiście robi ściana z M&M'sami we wszystkich kolorach tęczy, które można sobie nakładać wedle uznania, gdyż są sprzedawane na wagę. Na prawdę można zwariować. A jak jeszcze komuś będzie mało to wystarczy przejść na drugą stronę ulicy do największego LEGO Store w całej Wielkiej Brytanii. Choć z tego co zdążyliśmy zauważyć na wejście do środka trzeba poczekać w kolejce.
|
Londyn - Coventry Street |
|
Londyn - Coventry Street |
|
Londyn - sklep M&M's |
|
Londyn - sklep M&M's |
|
Londyn - sklep M&M's |
|
Londyn - sklep M&M's |
Tytułem podsumowania
Londyn jest zdecydowanie miastem, które polecamy jako miejsce na krótki city breake. Oczywiście ma on swoje wady, takie jak tłumy ludzi, dość wysokie ceny noclegów czy komunikacji miejskiej, ale zalet jest zdecydowanie więcej. Można tu wymienić chociażby tanie loty z Polski, mnogość atrakcji i muzeów, ogromny wybór restauracji z chyba każdego regionu świata, piękna architekturę oraz niepowtarzalny klimat oraz atmosferę. Stolica Anglii do tego stopnia nas urzekła, że już za parę miesięcy znów do niej zawitamy, aby odkrywać dla siebie kolejne atrakcje oferowane przez tę metropolię. Czy potrzeba lepszej rekomendacji niż chęć powrotu?
Komentarze
Prześlij komentarz